Obecny Gameplay - opinie

Jak z waszej perspektywy obecnie wygląda gra ?

bo imo poza ustawkami nie ma sensu grać w żaden inny tryb, toksyczność losowości nie pozwala na skiflową grę

1 polubienie

Lol ustawki to najbardziej losowy tryb gry w HS. Bardzo często wygrywam albo przegrywam na mniej niż 5% szansy.

Pojawili się bardzo fajni najemnicy. I oczywiście ustawka. Resztę można spokojnie wykasować :slight_smile:

Najemnicy jednak też potrafią po czasie nużyć. Ja sam gram większość dnia, bo się uparłem aby zrobić każdego na 30 poziom. Grind wylewa się z ekranu a ja po prostu przeklikuję wszystkie walki byleby dobić 30 poziom. Nie ma w tym większej przyjemności niestety. Największa radość jest wtedy gdy robisz nową ekipę, bo to nowe zdolności i synergie, ale gdzieś tak od 20 poziomu w górę znowu włącza się automat.

Ustawka też potrafi zaskoczyć swoją losowością. Zwykle jak ma atakować w prawo i zremisować to stronnik atakuje w lewo i przegrywam.

Moim zdaniem nadal wygrywa klasyczny Hearthstone, bo tam masz konkretne karty, konkretną talię, sterujesz całą walką no i grasz na prawdziwego przeciwnika. A, że meta jest jaka jest to już inna sprawa.

klasyczny HS to był fajny kilka lat temu, kiedy się własne talie tworzyło, a nie teraz gdzie większość na gotowcach jedzie. Od pierwszej tury była walka o dominację na stole, a teraz to czasami przez kilka tur nic się nie zagrywa, tylko te swoje zadanka robi, a rzucić coś na stół to strach bo i tak zaraz przepadnie. Takiego ciągle się powtarzającego schematu to nie ma nigdzie indziej.
Gram tylko to ile muszę, żeby dzienne i tygodniowe zrobić.

Ustawka dlatego fajna bo dochodzi element losowy.

Nie wiem gdzie masz grind w najemnikach? Chyba ze idziesz ekipą 30 lvl z paroma niskimi w rezerwach na to co się na 10 lvl powinno robić. Jeśli normalnie podchodzisz i grasz pod wymagających przeciwników, to trzeba niestety już myśleć co zagrać. Sam stanąłem na 7 zadaniu w trybie heroicznym i nawet jak 6x 30 lvl zbiorę to zawsze lekko coś brakuje.

Wiadomo ze jak ktoś ciągle gra to zawsze mu się znuży z czasem. ja sobie na arenkę od czasu do czasu wskakuję i zawsze jakąś ekipę koło 20, 15 czy 10 lvl ustawię, ani razu jeszcze tam 30 lvl nie grałem, właśnie dlatego żeby nie trafiać na takich co non stop siedzą i mają wszystko wymaxowane.

Gdzie grind w najemnikach? Co to jest te 2700 coinów jednej postaci żeby ją wymaxować? ez to jest, 2 dni i po robocie xD.

A co do dominacji na stole to nie powiedziałbym że dominacja, ale bardziej o walkę o stół, ponieważ taki np control woj przez swoich pierwszych kilka tur mógł dawać hero power i zabijać miniony zaklęciami by wystawić coś potężnego typu ragnaros.

Postaci masz 50, więc tak szybko ich wszystkich nie wymaxujesz. Poza tym, co to ta? Zupełnie nic. To nie jest gra typu że jak masz max lvl to uzyskujesz dostęp do jakichś lokacji niedostępnych dla innych graczy i czerpiesz z tego jakieś konkretne dodatkowe zyski. Tutaj zaliczysz dane zlecenie po prostu kilka dni później, nagroda nie przepadnie.
Ponadto mam wrażenie, ze prawdziwego grindu jaki jest innych grach to nie widziałeś. Gdzie ludzie czekają po 2-3 lata na update i cały czas narzekają, że nie ma co robić, a potem w dzień postać maxują, bo mają zgromadzone megazapasy różnego rodzaju przyspieszaczy i nawet nie wchodzą na nowe tereny tylko na jakiś expowiskach farmią, a potem na lajciku wszystkie lokacje i bossy lecą, po to tylko żeby znowu narzekać że nie ma co robić :slight_smile:

A tam to mówiłem o czasach, kiedy jeszcze nikt nie śnił o ragnarosach. I zaklęciami nikt minionów nie czyścił, bo tylu zaklęć nie było, szczególnie tych potężnych, tak samo sekretów, czy też zadań. Teraz ten kierunek w jaki ta gra poszła jest chory i zupełnie zniechęca do grania

Ragnaros jest od bety… shild slam też jest praktycznie od początku, tak samo bójka, egzekuja, death, pain , holy nova, ogółem clearu na początku było dużo xd chyba coś nie grałeś od początku, pamiętasz może czasy pierwszego control woja? pierwszego priesta? gra nie polegała na rzucaniu minionów i walke o stół, zazwyczaj w pierwszych turach stół kontrolujesz by w późniejszych zasypać go potężnymi minionami. Sam aktualnie posiadam control woja z classica i gra tam nie polega o rzucaniu sobie stworków od tak, fakt wtedy gra była bardziej skillowa, lecz jest jak jest i tego stanu nikt nie zmieni, questline są mocne i najpewniej będą grać aż do czasu gdy wyrotują.

A co do grindu, to jest i nie rozumiem w sumie o co ci chodzi, to samo masz w metinie na przykład, możesz wbić max poziom ALE co z tego skoro padniesz jak mucha na wyższych poziomach xd, tutaj masz praktycznie to samo + samo wykonywanie zleceń nie da tobie praktycznie nic, a dlaczego? bo najczęściej dostajesz ileś losowych tokenów i 50 tokenów danego najemnika, gdzie dalej tych tokenów trzeba miec 2700 xd, nikt nie każe ci niczego maxować tutaj, ale po prostu bądź co bądź jest to grind mniejszy ale dalej grind.

od początku nie grałem, a od kiedy jest Ragnaros to dokładnie nie wiem, pamiętam tylko że go w tych pierwszych miesiącach nie spotykałem (albo spotykałem tak rzadko, ze nie zapamiętałem)

a te nazwy control woj czy jakiś pierwszy priest nic mi nie mówią. Talie w 100% tworzyłem własne z tego co miałem i mnie to bawiło, mimo że kart pewnie wiele nie było. Jak one mogły by się nazywać nie mam pojęcia.
Mag, który bazował na tych ważkach co bonus do ataku dostawały po rzuceniu spella, albo smokach gdzie było chyba podwajanie też za to samo.
Albo kapłan na żywiołakach co zawsze miały tyle ataku co obrony, pamiętam że tam doszły potem jakieś ifryty co albo postać chyba klonowały albo cos podobnego.
Łowca na drobnicy w oparciu o hieny, nawet jak w końcówce rywal wszystko wybił to się strzałami dobijało.
To było przed tym zanim te pierwsze zadania weszły, np łotr rzuć 4 tych samych stronników a wszyscy pozostali dostana +3/3. Pewnie gdzieś jakieś 5-6 lat temu, bo gdzies od 3 nie gram aktywnie bo mnie totalnie znudziło tylko golda farmię.
A takie tam podobne, swoje twory, czasami inspirowane tym co przeciwnicy grali. Ale same walki były bardzo fajne i dynamiczne w każdej turze, a nie to co teraz gdzie są same pustki i tylko się te zadania robi i karty do talii klonuje. I grało się przeciwko różnych taliom, było większe zróżnicowanie niż teraz, gdzie praktycznie same klony są tylko. Teraz jest za dużo kart dodawanych w czasie rozgrywki w porównaniu z talia startową i są one zbyt potężne.

A do samego grindu nic nie mam, tylko kolega sargon się skarży że go tutaj mnóstwo, to wyjaśniłem że tak nie jest.
Nnatomiast nie można powiedzieć że jak ktoś wejdzie na 30 minut żeby tylko zadania zrobić to jest to jakis grind, bo każda gra w której mamy exp albo lvl na takiej zasadzie działa.
To więcej tego jest w klasycznym HS, gdzie cos robimy zeby golda dostać, potem za golda pakiety, pyłowanie, tworzenie nowych kart i tak od nowa. I to można cały czas na jednej talii robić. Niż w samych najemnikach, gdzie gra wymusza rotacją składem pod konkretne zadania. I też mamy mozliwość podejrzenia nagród i wybrania sobie tego czego nam akurat brakuje.

Ragnaros i Ysera byli od początku :slight_smile:

Dwie najbardziej popularne i użyteczne legendy jak na tamte czasy