Co myślicie o zaprezentowanym nowym combie - Pancernym Druidzie?
Dla wyjaśnienia mamy na ręce: Łamacza szeregów, Imperatora Thaurissana, 2x PSZCZOŁY!!! i 2x Ziemne łuski. W pierwszej turze zagrywamy Imperatora, zmniejsza pozostałych kart koszt o 1. W kolejne zagrywamy Łamacza, Osy dwa razy na niego, później Ziemne łuski. Po całym przedsięwzięciu kończymy mając 2 563 pancerza
Ogólnie całe kombo wymaga masy kart do uzbierania przez co raczej będzie to tylko fun deck, ale na Mechathuna przegrywamy, na pozostałe komba czy z Antosiem, czy z Golemami, Trzęsibrzuchem jesteśmy w stanie wygrać o ile tur nie zabraknie. Mi się cały zamysł podoba, ale za dużo kart potrzeba moim zdaniem.
Tylko po co to? Jeśli chcesz nieskończony pancerz, to na Dziczy da się to zrobić dużo łatwiej chociażby wojownikiem.
To “combo” z pszczołami wymaga dość małej ilości kart, bo jedynie 6, inne potrafią potrzebować z 8 i są grywalne. Nie zmienia to faktu, że ono jedyne co będzie robić, to denerwować przeciwnika. Jeśli takie coś Cię bawi bali09, to współczuję.
Zawsze mnie cieszyła gra Mill deckiem, a to jest jej kolejna wersja, która skupia się nie na tym by przeciwnika szybciej przewinąć niż nas, a na tym by go po prostu przeżyć, a on zginie od braku kart (prawdopodobnie się jednak podda)
To jest nasz drogi domorosły ekspercie Fatigue Deck, a nie Mill deck. Można co prawda wrzucić do decku 2 murloki aby w odpowiednim czasie przeciwnika przepalić lub dobrać przerzywajki, ale z milowaniem nie mają nic wspólnego.
Opis rzezi brzmi: “Zadaj w twojej turze nadmiarowe obrażenia, aby uzyskać korzyść”, czyli jeśli stronnik atakowany przez osy ma więcej ataku niż one zdrowia, to spełnione są warunki tej umiejętności o ile właściciel stronnika z rzezią jest osobą wykonującą turę.
Pograłem trochę tym cudem i w moim odczuciu o ile efekt jest ciekawy o tyle jest to bardziej tzw. fundeck… Jak każde combo jest słabe na aggro… Do tego przegrywamy na kontrole grające Mechathuna i remisujemy na wszystko co gra Elizjanę i Jade Druida… Fajnie sobie popykać raz na jakiś czas, ale do wspinania się po drabince nie polecam.
To może tak na podsumowanie ma ktoś ochotę policzyć ile rund trzeba by zremisować i ile obrażeń trzeba zadać na turę żeby zbić pancerz???
Tak to raczej dziwny fun deck no i dość sporo czasu zabiera gra w przypadku remisu dziwna opcja
Gra kończy się remisem wraz z rozpoczęciem 90 tury, czyli pierwszy gracz ma do wykonania 45 tur, a drugi 44. Jeśli założymy, że gracze nie będą dobierali kart poza początkiem tury, to przez 19 tur będą grali z pustą talią, co przełoży się na otrzymanie przez nich 190 obrażeń. Gdyby założyć że gracze dobraliby w trakcie gry 10 dodatkowych kart, to przez 29 tur otrzymaliby łącznie 435 pkt. obrażeń. Można tu więc wykluczyć sytuację w której gracz z 2563 pkt. pancerza zginąłby wskutek dobierania kart z pustej talii.
Gdybyśmy założyli że przeciwnik będzie chciał zbić ten pancerz ręcznie, to w przeciągu 29 tur musiałby zadawać ponad 70 pkt. obrażeń na turę (co teoretycznie mogłoby być możliwe jadeitowymi golemami jeśli popełni się błąd niszcząc słabsze co pozwoliłoby przeciwnikowi przyzwać mocniejsze). Gdyby jednak przeciwnik chciał nas zniszczyć w 19 tur, to musiałby zadawać ponad 120 pkt. obrażeń na turę, co raczej jest mało prawdopodobne.
Warto tu zwrócić uwagę, że jeśli przeciwnik się nie leczy, to dobieranie kart z pustej talii powinno go zniszczyć w 8 tur (36 obrażeń), więc jeśli chciałby zremisować, to zakładając że ma full hp przykładowo musiałby nie dobierać żadnych dodatkowych kart i włożyć do talii 12 dodatkowych sztuk, ale i tak byłoby to ryzykowne.