Ostatnio z Blizzardem tak złe rzeczy się dzieją, że nawet fora zdychają…
Od właściwie czasu zapowiedzi Diablo Immortal, nastał trend na hejt Blizzarda, cokolwiek by zrobił, problem w tym, że hejt jest uzasadniony.
Tak naprawdę wszedłem tutaj głównie aby podjąć obecny temat Overwatch, bo w sumie w grę gram sporadycznie, ale jak już zagram, to po jednym meczu grę wyłączam a bywa, że nawet nie jestem w stanie wytrzymać do końca pojedynku. Blizzard już całkiem olał Overwatch jeśli chodzi o poprawę systemu dobierania graczy, lepszego rozwiązania jeśli chodzi o czas wyszukiwania meczów… Właściwie brak nowości. Nic też nie jest robione w celu uatrakcyjnienia rozgrywki pod względem samej satysfakcji czy celu w grze, bo nadal nagrody sezonowe wzbudzają śmiech politowania.
Wszystko pewnie teraz skupia się na Overwatch 2.0 którego na pewno nie kupię. Jeżeli kampanie w Overwatch 2.0 wyglądają jak te eventowe z Overwatch tyle, że okraszone gdzieś tam jakąś personalizacją bohaterów, to ja dziękuje. Olewanie jednego produktu, tylko po to aby wydać drugi podobny i ponownie na nim zarobić, to jak dla mnie kpina z społeczności.
Jeśli chodzi jednak o samego Blizzarda i ich złą passę, to niestety, ale Diablo Immortal, afera z protestami w HK, afera z mikropłatnościami w WoW, a teraz jeszcze WarCraft 3 Reforged jaki został wręcz zmiażdżony. Nie wspomnę o masowych zwolnieniach w firmie, tego, że kilka kluczowych osób odeszło.
To co w ostatnich latach jedynie wzbudziło zachwyt, to cinematici prezentowane na BlizzConie dodatków do WoW’a czy Diablo 4 - z którym patrząc na się dzieje, fani łączą spore obawy, czy Diablo 4 nie będzie gwoździem aby do trumny, bo oczekiwania graczy są ogromne, tylko tą grą właściwie Blizzard może odbudować reputacje tworząc na nowo Króla Hack and Slashy… Ja mam duże wątpliwości czy podołają.
W każdym razie z samych działaniach w grach, to jedynie nowy tryb “ustawka” się pozytywnie przyjął w grze Hearthstone, ale sam fakt, że ludzie bardziej wolą grać mini tryb w ich grze karcianej, niż toczyć normalne karciane pojedynki o czymś świadczy, o balansie kart i satysfakcji z rozgrywki - skoro ludzie od tego uciekają, to znaczy, że i tam źle się dzieje.
W życiu bym nie pomyślał jeszcze z 7-8 lat temu, że Blizzard tak się stoczy. Nie wiem kto za to odpowiada, ale odbudować zaufanie graczy będzie ciężko.
Wracając do Overwatch. To niestety, ale nic mnie nie ciągnie, kiedyś miałem w tej grze setki, ba tysiące godzin, wszelkie zmiany, postacie, problemy ze smurfingiem i boostingiem w grze sprawiły, że do tej gry nie chcę wracać, czasem próbuje dać jej szanse, ale czekanie 12 min aby zagrać dps’em i w końcu znajduje mi mecz gdzie się okazuje, że albo drużyna drastycznie przegrywa, albo mecz kończy się tak szybko jak się zaczął, bo ktoś opuścił na starcie grę i mam znowu 12 min czekać? no nie… Granie innymi klasami, tankiem czy supportem jest jedynym w sumie wyjściem, tyle, że i tutaj brakuje tego co było dawniej… Jakoś gracze lepiej współpracowali ze sobą, komunikowali się, obecnie każdy gra pod siebie. Nie ma w tej grze ani celu, ani motywacji, samo czekanie na mecze zniechęca a jak już je rozgrywasz, to walisz głową w ścianę.
Kiedyś chociaż wracałem do Diablo 3, ale od czasu gdy Blizzard zamiast dodać nowy set do gry, zmodyfikował inny i tym samym zepsuł mi postać jakiej poświęciłem setki godzin, stwierdziłem, że koniec.
Naprawdę, jeśli Diablo 4 okaże się rozczarowaniem, to chyba będzie koniec Blizzarda. Już teraz jest postrzegany gorzej od EA jeśli chodzi o mikrotransakcje i podejście do społeczności.