Cześć.
Piszę by poznać wasze zdanie i (jeżeli się ze mną zgodzicie) zaproponować Blizzardowi dodanie nowego, wyższego poziomu trudności.
O co mi chodzi? Gram w coopa już długo, 14 postaci na poziomie mistrzowskim na 73 paragonie (niski, bo skupiam się na lvlowaniu dowódców do poziomu 15, a i na rankedy chcę mieć czas). Po kilku grach rankingowych, kiedy jestem już zmęczony ciągłym układaniem taktyk, analizowaniem ruchów swoich i przeciwnika, mam ochotę trochę się zrelaksować. Odpalam wtedy coopa, misja losowa, poziom brutalny, dowódca na jakiego akurat mam ochotę. Iiii… po rozegraniu kolejnych kilku gier czuję niedosyt, te mecze były jakby… niepełne. Są one po prostu zbyt łatwe, nieważne na jaką mapę trafię, wraz z moim sojusznikiem totalnie miażdżymy hordy przeciwników, oraz przejmujemy na których siły Amona utworzyły bazy, by wspierać spawnujące się fale. Ponadto, kiedy gierka już rozkręci się na dobre, czyli obydwoje osiągnęliśmy maksymalny poziom zaopatrzenia armii i mamy najwyższe poziomy ulepszeń… gra się kończy, bo tak to mniej więcej wypada czasowo. Przed chwilą rozegrałem sobie mapkę (oczywiście na brutalnym) Świątynia Przeszłości z losowo dobranym Zeratulem, o niewiele większym poziomie mistrzowskim. Gra była wprost śmieszna. Zniszczyliśmy wszystkie posterunki przeciwników, a nowo spawnujące się fale wgniataliśmy w ziemię jeszcze w miejscu, w którym się pojawiały. Nawet fale transporterów z północno-wschodniego wzniesienia rozwalaliśmy w drobny mak, zanim w ogóle zaczęły ładować jednostki na pokład. Tak nam się nudziło przez ostatnie kilka minut, że zaczęliśmy sobie pisać a propo’s poziomu trudności gry w coopie. To właśnie natchnęło mnie na utworzenie tego wątku.
Przechodząc do sedna, chciałbym zaproponować utworzenie poziomu trudności wyższego niż brutalny, np. ekstremium, koszmar, albo udręka. Moją propozycją na niego jest wrzucenie znacznie silniejszych przeciwników, wyższych klas o sztucznie zawyżanych statystykach, może jakieś jednostki specjalne dodane tylko do obrony posterunków przeciwników (np. lewiatany, mothershipy, czy zemsty Jacksona dla każdej rasy). Ostatnim pomysłem jest dodanie kolejnego warunku zwycięstwa- przetrwaj końcowy atak, kiedy to na całej mapie pojawiają się silne grupy przeciwników, bardziej zsynchronizowane i liczniejsze niż pojedyncze ataki w ciągu rozgrywki. Wszystko dotyczyłoby oczywiście tylko tego nowego poziomu trudności.
Jeszcze chciałbym odpowiedzieć na pytanie, które na pewno się pojawi: dlaczego po prostu nie gram mutatorów? Bo ich istnienie mija się z celem. Nie da się swoimi umiejętnościami przebić przez niektóre efekty mutatorów i jak się przegrywa mecz, to często przez rzeczy na które nie ma się wpływu. Przykładem jest efekt Strach w obecnym mutatorze. Nie da się uniknąć otrzymywania obrażeń, a potem jednostki umierają po kolei kiedy nawet nie jesteśmy w stanie nimi sterować. Eliminuje to też z automatu część dowódców, takich jak Tychus, ponieważ przestraszenie dwóch bohaterów to jest utrata 40% skuteczności armii.
Co o tym sądzicie?