Nie ukrywam, że moja wiadomość skierowana do pracowników polskiej siedziby firmy Blizzard może być ciut długa, ale chciałbym, aby każdy zainteresowany przeczytał ją do końca. Nie jest chyba niespodzianką to, że polski oddział Blizzarda zrobił sobie niezły ubaw z polskich fanów serii Diablo 2 i wydania Resurrected. Nie zrozumcie mnie źle, ale jak inaczej można wytłumaczyć, tak HORRENDALNĄ ilość błędów w tłumaczeniu nowej odsłony diabełka? Czy w tak ogromnej firmie nie zatrudnia się specjalistów kategorii “top of the top”?
Sprawę postaram się opisać tutaj na prośbę amerykańskiego oddziału Blizzarda, który skierował mnie na polskie forum, aby przekazać polskim pracownikom wszystkie zebrane przeze mnie informacje.
Drodzy pracownicy i tłumacze - błędów jest wiele, ale wiemy również, że nie minął nawet pełny miesiąc od premiery gry, więc jeszcze wiele aktualizacji przed wami. A wierzę, że wszystko da się naprawić. Ale zacznijmy po kolei:
1. Tłumaczenie z angielskiego na polski - za mało szczegółów? Cóż… chodzi po prostu o to, że nie wszystkie przedmioty są przetłumaczone na język polski. Najczęściej widzianym przeze mnie, ale i przez polskich graczy błędem tego typu jest broń drzewcowa “Spisa”, obecnie w polskiej wersji widnieje, jako angielska “Voulge”. Dodatkowo ostatnio wypadł mi amulet kategorii niebieskiej i po identyfikacji wszystkie napisy zmieniły się na angielski. Oglądając polskich streamerów wychwytuje się więcej takich błędów.
2. Logiczna spójność.
Bardzo cieszę się, że taki elementy, jak nazwy zadań, czy chociażby lokacji zostały bez zmian. Ale w Diablo 2 Res wiele przedmiotów kooperuje z questami, a co za tym idzie - dialogami. I tak oto w 2 akcie w robaczym gnieździe wypada nam Kostur Horadrimów, ale idąc do Caina wychwala nas on za zdobycie Laski Horadrimów (tłumaczenie z D2+LoD) - wiem, ze synonimy istnieją, ale to się mocno gryzie.
3. Sentyment.
To jest element, na który pracownicy Blizzard kompletnie nie muszą zwracać uwagi, ale jeśli zależy im na efektywnym handlu swoimi grami, to powinni się do niego dostosować. Wiele ciekawych, barwnych i po prostu zapadłych w pamięci graczy tłumaczeń zostało zamienionych na “bezpłciowe” zwroty. Niegdyś spotykany w podziemiach aktu 3 Leśny Doktor Endugu, który brzmiał poniekąd śmiesznie, ale i intrugująco… teraz jest zwykłym Doktorem Endugu - powiało nudą, nieprawdaż? Wiele przedmiotów jest też aż wręcz przekombinowanie na siłę przetłumaczona, jakby tłumacze bali się użyć tłumaczenia z 2001 roku ze starej wersji gry.
4. Dubbing.
Jeśli dubbing nowych kwestii został zlecony na przymus amerykanów, to chowam argument do kieszeni, ale błagam… Re-dubbing niektórych NPCów przez tych samych aktorów, to trochę robota głupiego - można było to zremasterować do dźwięku przestrzennego, jak większość bohaterów.
Zmiana dubbingu Charsi (akt 1), czy Elziksa (akt 2) na spory minus… Nie chcę uwłaczać tutaj aktorom dubbingowym, ale jednak hmmm… nie zastanawia was to, że ze wszystkich wersji językowych, tylko polska wymieniła sobie część obsady? Inne kraje poleciały w całkowity remaster dźwiękowy bez wymiany ŻADNYCH głosów. Jednym słowem - przekombinowaliście.
To jest tylko część uwag, które mam teraz w głowie spisując tę wiadomość. Proszę graczy o zostawianie, jak największego feedbacku, aby polscy pracownicy mogli naprawić, jak najwięcej błędów.
Z góry wszystkim dziękuję.