Z upływem lat coraz bardziej doceniam jaką cenną rzeczą było forum D3 i możliwość toczenia dyskusji z “nieanonimowymi” użytkownikami. Przy okazji odświeżenia sobie D3 naszła mnie ochota na dyskusje na forum, ale niestety forum D4 to śmietnik (dlaczego nie ma lokalnych forów?), a rozmowa na Reddicie nie zapewnia takiej kameralności jak nasze lokalne forum D3
W sezonie 33 zdecydowałem się na większe zaangażowanie i spróbuję nieco popushować wyższe GR. Po tygodniu gry w trybie SSF widzę, że moim DH bez problemu dostanę się do top 100, a może powalczę o wyższe lokaty. I teraz moje pytanie do tych, co grają regularnie - czy jeszcze się zdarza, żeby Blizzard banował boty czy już mają wywalone? Wydaje mi się, że to nie jest takie trudne sprawdzić topkę pod kątem ilości godzin rozegranych w sezonie. Wiele kont ma po przeliczeniu rozegrane 22-24 godziny na dobę, a co za tym idzie, mają po 6-7k paragonu, co jest oczywistym boterstwem. A wystarczyło dać jakiś rozsądny paragon cap, np. 2000. Niemniej bardzo przyjemnie mi się gra, a szczególnie genialną rzeczą jest ołtarz obrzędów. Nawet jeśli nie gram w D3 to co sezon loguję się aby zrobić przynajmniej ołtarz. Brakuje mi czegoś takiego np. w D4.
Czy ktoś z was gra (jeszcze) w Diablo 4? Ja niestety skusiłem się na grę Spiritbornem i jestem mocno zawiedziony. Postanowiłem, że sam zbuduję całą postać, która, w przeciwieństwie do pozostałych klas, zmieliła cały content gry bez najmniejszego problemu. Jak się okazało, postać na premierę miała (dalej ma) mnóstwo bugów, które multiplikowały przeżywalność oraz obrażenia w kosmos. To mnie doprowadziło do konkluzji - jak mam budować postać i czerpać z tego radość skoro nawet nie wiem czy mój build wymiata bo miałem dobry pomysł, czy może dlatego, że gra jest naszpikowana błędami? To odbiera mi totalnie przyjemność z gry, dlatego odpuściłem sobie tę grę do bliżej nieokreślonej przyszłości (może już na zawsze). Niestety co sezon jest to samo. Pogodziłem się z tym jak wygląda D4, ale nieustannych bugów nie mogę przeboleć. Ja rozumiem, że jakiś bug może się wkraść, ale w D4 co sezon jest plaga takich błędów.
Wszystko ma jednak swoje plusy i minusy. Dzieki temu, że Blizzard upadł i swój głupi ryj rozwalił, wydarzyło się również dużo dobrego. Jak to się mówi - “gdy pan bóg zamyka drzwi to otwiera okno”. To głównie dzięki temu Last Epoch osiągnął tak dobry wynik na premierę. Wiem, że ta gra nie znajduje się obecnie tam, gdzie powinna (czyt. tam, gdzie światło nie dochodzi), ale mam nadzieję że Eleventh Hour Gaming pociągnie temat, bo mają do tego predyspozyje.
Jednak w moim przypadku największym plusem tych wszystkich wydarzeń jest fakt, że po rozczarowaniu związanym z D4, miałem dużo więcej determinacji aby po raz piąty (a może nawet szósty) spróbować się wkręcić w Path of Exile. I tym razem chwyciło. Prawdą jest, że ta gra ma wysoki próg wejścia przez co obejrzałem dziesiątki godzin poradników, ale z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że grunt to właściwe podejście. Dużo pomógł fakt, że trafiłem akurat (rok temu) na jedną z ciekawszych lig w historii PoE, czyli Affliction. Pal licho z absurdalnym dropem, ale przyjemność, jaką zapewniało mi przemierzanie Wildwoodu to było coś pięknego. Gra ma jednak wiele bolączek. Wspomniany wcześniej wysoki próg wejścia wynika z braku odpowiednich informacji w samej grze. Poczułem to boleśnie, gdy próbowałem sam stworzyć six-linka z przeciętnej zbroi, nie wiedząc, że szanse na to są 1:1500, a są jeszcze mniejsze jeśli zbroja ma 0% quality. Gdy człowiek wydaje całe swoje currency, uzbierane w pocie czoła przez wiele godzin gry i nic z tego nie ma, gra potrafi skutecznie zniechęcić. Całe szczęście zbyt mocno lubię ten gatunek, a alternatywy były wtedy bardzo kiepskie (Diablo 4, niewspierane Diablo 3, Last Epoch). Kolejną barierą są mechaniki ligowe. Ktoś, kto przez te wszystkie lata grał w PoE i z każdą ligą, kawałek po kawałku mógł poznawać tę grę, ma zupełnie inną perspektywę niż ktoś, kto zostaje wrzucony na głęboką wodę.
Dlatego Path of Exile 2 zapowiada się świetnie. Druga część ma być znacznie bardziej przystępna, a wiele irytujących rzeczy ma być poprawionych lub usuniętych. Tak od ręki:
- zreworkowany system flaszek
- zreworkowany system skilli i socketów
- zreworkowany system zdobywania ascendancy
- nowy atlas (wg mnie brzydki, jakiś taki mobilkowy )
- dużo trudniejsza, bardziej souls-like’owa kampania
- masa unikalnych bosów
- 12 klas, 36 ascendancy
- tryb couch co-op
Od jakiegoś czasu gram też na padzie i bardzo liczę na to, że PoE 2 będzie również bardziej przystępne w kwestii kontrolera.
Jednak to, na co jestem najbardziej napalony, to możliwość zagrania w grę, której nikt jeszcze nie zna, do której nie ma poradników i do której nie ma jeszcze gotowych buildów, a możliwości są teoretycznie nieograniczone. Jest to coś, co można przeżyć w grze tylko raz. Przypomina mi to, jak zaczynałem grać w D3 mnichem. Siedziałem wtedy godzinami i wertowałem wszystkie itemy w skrzynce w poszukiwaniu idealnych synergii do mojego buildu. W PoE 2 również najprawdopodobniej zacznę mnichem.
Jak wy to widzicie? Jakie macie odczucia odnośnie D4 i PoE 2? Jakie macie obawy i nadziej w związku z early accesem PoE 2 i ogólnie z tą grą? Jaką postacią planujecie zagrać w PoE 2?
Nie spodziewałem się takiej ściany tekstu jak zaczynałem to pisać , dlatego poniżej mały skrót:
TL;DR
- D3 sezon 33 - czy można liczyć na bany botów?
- nieustanne bugi w Diablo 4 zniechęcają do tworzenia buildów samemu oraz do gry ogólnie
- upadek Blizzarda katalizatorem dla konkurencji (Last Epoch, PoE, PoE 2)
- wysoki próg wejście do PoE, ale zdecydowanie warto
- jaram się PoE 2 i możliwością zagrania w grę ze świeżą ekonomią, bez poradników oraz gotowych buildów