Czemu HS stał się taki patologiczny

Chciałbym o wypowiedzenie się osób którym kiedyś hs sprawiał masę frajdy a obecnie poza frustrucjacją i nerwami bardzo niewiele ma do zaoferowania.

Może zacznę od siebie :

  1. RNG o ile w innych karciankach jest ono ograniczone do drawu czy topdecków o tyle w HS mamy do czynienia z bardzo wysoką losowością, poczynając od kartu ujawniających karty z decku i na ich podstawie je dobierających, zadających obrażenia, a kończąc na yoggu czy jego puzzle boxie gdzie wygrana czy przegrana w tym wypadku zależy od fanaberii silnika gry, efekty losowe zadające obrażenia co turę (ragnaros) czy tworzące karty z dużej puli ograniczonej do 3 (rexar) też nie są normalne.

  2. Mocna Meta - kilka tali wyraźnie dominuje nad ladderem, nawet do sytuacji gdzie jeżeli mogą zaczynają grać kontry na daną talię (cubelock, spitefuel priest).

  3. Oszukiwanie krzywej many - w tak szybkiej grze jak HS manipulowanie podstawą jej mechaniki nie powinno mieć miejsca a wszystkie, przez dwa i pół roku z Big Priesta niebiescy postanowili znerfić barnsa który nie był problemem, a wprowadzili następnego => Dark Haur Warlock

  4. Traktowanie Wilda jak śmietnik, myślę że nie trzeba wyjaśniać, że po prostu nie balansują tego formatu. A problematyczne karty ze standardu po prostu do niego wrzucają pozbywając się problemu.

  5. Niskie Benefity za grę, myślę że przy jako takim graniu perspektywa otwarcia 3 pakietów w ciągu 3 dni nikogo za specjalnie nie podnieca.

  6. Potężne możliwości Discoweru ALE losowe, zamiast ograniczać póle kart przez co stałby się mniej losowy mamy takie karty jak glif który może cie uratować w większości sytuacji, ale również być całkowicie bezużyteczny.

4 polubienia

Mnie tam losowość nie przeszkadza wręcz przeciwnie Lubię z tego korzystać ale staram się używać kart odkryj 1 z 3 niż dostać jakiś syf w beznadziejnych sytuacjach yog saron jest właśnie po to by cię uratować ale po nerfie yoga ta karta jest dzikim śmieciem za drogim i zbyt ryzykownym przydały by się poprawki starych kart i to bardzo!!!
A i jest zefirys który ma ograniczoną pulę kart trzeba się tylko nauczyć jakie karty daje w odpowiedniej sytuacji do tego można żucić go 15 razy w jednej grze ja tak robię :joy:
Oszukiwanie many jest dość nie fair mech Buff palladyn potrafi wywalić wszystko z ręki w dwie pierwsze tury a w 4 cię zabić nie jesteś w stanie nadążyć za tak silną przewagą n zoth to samo za 10 many dostajesz 40 many choć to jest powiedzmy małe combo bo trzeba najpierw zagrać te agonie

Nie sądzę żeby Blizzard nie zrezygnował z RNG. Dzięki temu mecze na turniejach są bardziej widowiskowe i emocjonujące. Inne karcianki przy HS wyglądają nudno dla niewtajemniczonych graczy. Grę w takiej formie może obejrzeć więcej osób. A jak wiadomo, oglądalność przekłada się na zysk.

Zgodzę się z zarzutem traktowania Dziczy jako śmietnik. Dzicz naprawdę jest dzika. Dzieją się tam najbardziej irytujące rzeczy w HS. A szkoda, bo traktowałem ten tryb jako „prawdziwy Hearthstone”.

Zgodzę się również z autorem tematu - mnie obecnie również Hearthstone bardziej irytuje niż bawi. Wbiłem złote portrety Druida, Wojownika i Czarnoksiężnika. Zostało mi jakieś 120 wygranych do złotego łowcy. A co później? Chyba znacznie ograniczę grę. Już dziś gram tylko zadania dzienne. Grze brakuje tej świeżości, tego charakteru który miała dawniej. Niestety każdy kolejny dodatek przynosi coraz bardziej przegięte karty (jak Vargoth czy Shudderwock) które psują tą grę. Dobrze ze na iOS wyszła wersja innej karcianki (której nazwy nie będę wymieniał, ale fani Wiedźmina wiedzą o co chodzi). Dzięki temu mogę odpocząć od HS.

Ja kiedyś grałem, potem przestałem bo mnie zaczęła ta gra za bardzo irytować.
Teraz po kilku dodatkach pograłem znowu chwilę, ale niestety nic się nie zmieniło. A nawet jest gorzej.
RNG - przykład z ostatniej chwili. Jakie jest prawdopodobieństwo, że na 6 prób, gdzie podczas każdej próby miałem 5-7 kart na boardzie, pasywka ragnarosa trafi mnie 5 razy w twarz? Bez komentarza.
Meta też mi nie przypada do gustu. Jakieś chore komba, gdzie kolesie co turę przywołują po kilka tych samych gości z agonią niszczącą moje karty. Albo gdy sobie siedzę i patrzę jak jakiś smok w nieskończoność rzuca swoje okrzyki bojowe. Albo jakieś inne kombo gdzie w ciągu jednej tury dostaję kilkadziesiąt hp w twarz.
No nie. Nie podoba mi się to. Spróbuję może ponownie za kilka miesięcy.

1 polubienie