Na niskich levelach nie używają voice chat

Wiem, że mogę być odebrany jako osoba, która tylko narzeka na swój team a sama nic nie robi, ale tak nie jest. Bardzo denerwuje mnie to, że gracze solo (tacy jak ja) mają naprawdę trudne początki z rankedami, gdyż praktycznie nikt tam nie używa voice chata.Nikt nie chce nawet odpisać na zwykłe “hello”. Gracze z niskim stopniem nie chcą pisać na czacie i atakują pojedynczo cały team.Nie wiem co mam już robić, przegrywam każdą grę, choć naprawdę jestem miły i zagrzewam do walki. Zaznaczę też, że zawsze staram jak najlepiej dopasować swojego bohatera podczas różnych sytuacji . Jeżeli ktoś miałby jakąś rade, bądź też jest w takiej sytuacji i nie wie co zrobić proszę o odpowiedź.

Daj sobie spokój tak jak ja. Ta gra to błędne koło. Szkoda nerwów.
Taka patowa sytuacja nie panuje tylko na niskich poziomach ale ogólnie w grze.
Ja wytrzymałem miesiąc w tym cyrku i odpuściłem. Kilka razy próbowałem wraca i dawać szanse tej grze tłumacząc sobie , " może teraz będzie lepiej " i za każdym razem miałem brutalne zderzenie z rzeczywistością.
Polecam Ci Paladins w którym moim zdaniem gra jest o wiele lepsza pod względem rozgrywki i społeczności , każdy gracz przed wyborem postaci komunikuje się z drużyną czym chce grać, i można najlepiej się dopasować do drużyny , nie ma troll picków przeważnie każdy jest na voice i pisze na chat.
Grałem przez ok rok w Overwatch i Paladins.
Darmowy produkt o wiele lepszy , i to własnie w nim świetnie się bawię. Osiągnąłem o wiele więcej na meczach rankingowych niż w OV.
No i nie ma homoseksualnych postaci.
Nie dostaniesz bana za byle gówno.

Polecam z całego serduszka :smiling_face_with_three_hearts:

1 polubienie

Paladins to nie gierka to casualowe coś gdzie Hitboxy głowy są na pół ekranu.

Ale uznajmy, że chcę grać w ow, bo ta gra mi się naparwdę podoba nie tylko z histori ale też z gameplayu. Tylko chciałbym się dowiedzieć czy są jakieś rady lub metody na wbicie wyższego lvl na rankedach grając solo.

Uniwersalne lekarstwo w tej grze na wszystko:

Graj ze znajomymi :joy:

To prawda, inne opcje to granie postacią która ma duży impakt na niższych rangach kolejna alternatywa to przerzucić się na servery US kiedyś tak zrobiłem i tylko na tym zyskałem :slight_smile:

Wiem, że granie ze znajomymi jest naprawde spoko opcją ale tak jak mówiłem jestem graczem solo. Może kiedyś uda mi się przekonać kolegów z ts ale póki co nie chcą kupywać ow. W pewnym momencie naprawde się ucieszyłem, bo trafiłem na mega ogarniętych typków ale są oni z totalnie innych krajów i ostatnio w ogóle ich nie widze żeby byli dostępni.

błagam… KUPOWAĆ, kupujesz coś a nie kupywujesz

polecam dział “szukam ekipy” mozna tam znaleźć spoko ludzi, lub dołącz do grupy na fejsie “overatch polska”

Ale chwila… Owszem na niskich rangach praktycznie nikt się nie komunikuje, rzadko się zdarza, że ktokolwiek ma tam na to chęć. Ale to działa przecież w dwie strony? w enemy teamie też zapewne nie ma komunikacji a mimo to przegrywasz? Więc problem leży gdzie indziej.

U mnie grając w goldzie bardzo rzadko ludzie się komunikują, najczęściej 1-2 osoby są aktywne na czacie głosowym i raczej w niezbyt pomocny sposób, zazwyczaj kierują się z uwagami lub toksycznością. Rzadko kiedy znajdzie się ktoś kto faktycznie na czacie głosowym uzna, że teamowi należy pomóc sugerując, że jakiś przeciwnik flankuje od tyłu, aby zgrupować team czy ogólnie zawsze wspomnieć, że ktoś z przeciwników atakuje z konkretnej strony dajmy na to na tyłach focusuje supportów czy też zwyczajnie wspomnieć o możliwości kombinacji ultów np. by Zarya trzymała gravitona i powiedzieć jej kiedy jesteś gotowy czy Anie aby dała w odpowiednim czasie nano. Z takimi osobami gra się faktycznie nieco łatwiej, bo są uważni, alarmują o pewnych sytuacjach a inaczej zupełnie jest jak ktoś na czacie głosowym wykrzyczy “wtf Rein !” albo “Mercy you suck” …
Na voice czacie jest też bariera językowa, gdzie nie każdy zna angielski na tyle by się porozumieć, w grach od groma trafiasz na rosyjsko języcznych graczy czy Niemców, Francuzów albo Włochów i często jest tak, że ich angielski jest zwyczajnie słaby lub żaden. Z resztą tutaj też jest ciekawostka bo najwyraźniej serwery OW działają na kilku regionach w Europie. Ile razy dochodziło do sytuacji, że w większości meczy trafiałem na Rosjan czy innym razem natomiast dobierało mi bardzo dużo Brytyjczyków. Tak jak by gra przypisywała Ciebie do konkretnego serwera gdzie więcej jest graczy z konkretnej części Europy. Co ciekawe, że sporo polaków spotykam jednocześnie widząc sporą też ilość Niemieckich graczy - jestem ciekaw czy to tylko wrażenie, czy faktycznie coś tu jest na rzeczy.

Najlepiej jest faktycznie ogarnąć własną ekipę, tyle, że w ekipie zwyczajnie gra się trudniej (smerfy i boosting everywhere).

Co do Paladins, to mimo podobieństw rozgrywki, to nie porównywałbym obu gier. Zbyt różnią się od siebie. Paladins to faktycznie casualowa gierka i to bardziej niż Overwatch, co do społeczności to się nie zgodzę, bo gra sama w sobie jest darmowa, przyciąga często dość młodą społeczność jacy zachowują się różnie. Jednak z drugiej strony Paladins nie jest tak rakową grą jak Overwatch. W Overwatch jest wiele mechanik i sytuacji jakie prowokują toksyczność oraz frustrację w Paladins w sumie aż tak tych elementów nie odczuwasz, przynajmniej ja tak nie odczuwałem. Overwatch potrafi mnie doprowadzić do wrzenia ale w Paladins raczej takiej sytuacji jak grałem, to nie miałem. Może to kwestia podejścia do gry. Ale w Overwatch nawet jak nie mam ochoty się przejmować tym co ma miejsce, to i tak siłą rzeczy gdzieś te granice powściągliwości pękają. Po prostu za dużo jest tych elementów, rakowych postaci, przegiętych mechanik, ludzi jacy robią wszystko by zepsuć Ci przyjemność z gry, smurfy, trolle, boosting… Sporo tego i trzeba mieć naprawdę odporne nerwy by przy tej grze zachować spokój.

To ja ci powiem dlaczego ta gra ma tak toksyczną społeczność.

Powodem jest niesprawiedliwość. Możesz robić 150% , robić za dwóch a i tak przegrać i oddać za darmo 25 punktów bo ktoś troluje.

Bardzo często napotykasz ludzi ktorzy wchodzą tylko po to. A jeśli masz pecha to możesz mieć prawdziwy lose streak.

Sama punktacja jest bardzo rygorystyczna.

  • Ktoś wychodzi z gry lub ma DC - tracisz pełną pule punktów
  • Jesteś MVP a i tak przegrywasz - tracisz tyle samo co troll w twojej drużynie
  • Nie dostajesz nic ekstra za bycie kerującym
  • Osoba trolująca zyskuje tyle samo punktów jeśli uda się taki mecz wygrać
  • Błąd serwera to koszt 50 punktów i nie ma żadnego zwrotu

Dopóki nie wprowadzą preferowanej roli startującach w rywalizacjach to będzie tylko gorzej.

Jak to mówie ja i nie tylko: Overwatch to świetna gra tylko ludzie do dupy

Co do voice chatu to ostatnio nie ma sensu go uzywać bo kiedy robi się gorąco (przegrany team fight, problem z utrzymaniem punktu itp) to zaczynają narzekać na wszystko. I to jest na każdej randze niestety

Toksyczność?

To nie tylko to co wymieniłeś. Overwatch jest ogólnie jakby zaprojektowany z tą myślą by prowokować toksyczność. Tu już nie chodzi jedynie o społeczność ale o samą grę.

Postacie - Mieszanie skillowych postaci z kompletnie casualowymi. Postacie jakie są niczym samograje lub wybaczające w dużym zakresie błędy. Nic tak nie irytuje jak śmierć w sposób przypadkowy lub bezradność. Przykład takiej postaci - Moira, postać bez aima, z zasięgiem na pół mapy jaka zadaje obrażenia obojętnie jak się poruszasz. Hanzo, sam Seagull przyznał, że Hanzo po zmianach wybacza za dużo błędów i taka prawda, często wystarczy nim spamować w przeciwników by zbierać żniwa. Przykładów jest masa, w samym Overwatch jest więcej postaci jakie są uproszczone do granic możliwości niż te jakie faktycznie wymagają umiejętności od gracza. Rozumiem, że dziś casualowość jest na czasie, bo łyka to więcej ludzi ale wszystko ma swoje granice. Waląca na ślepo Brigitte czy spamujący Junkrat, chyba nie ma nic bardziej drażniącego niż śmierć gdzie od przypadkowo odbitej bombki Junkrata. Jest zbyt wiele mechanik, zbyt wiele uproszczonych postaci i tanich środków jakie są niezwykle efektywne.

System rankingowy - To co zostało właściwie wspomniane, czyli fatalny system dobierania graczy gdzie prowokuje już na starcie kłótnie zw. z doborem graczy gdyż każdy preferuje dajmy ten sam typ bohaterów. Zmuszanie do grania ludzi tym czym nie czują się dobrze. System przyznawania punktów jaki jest zwyczajnie fatalny i demotywujący.

No i oczywiście społeczność. Sam dziś miałem dwa przypadki gdzie zostałem zjechany jak śmieć podczas gry, co ciekawe nie z powodu mojej gry - W pierwszej rundzie na Hanamurze swoim Reaperem robiłem co chciałem, wbiłem 29 likwidacji mając 12k dmg lecz gdy doszło do obrony mój team picknął dodatkowo Mei i wszyscy kazali mi zmienić Reapera na supporta… Nie zmieniłem to zaczęli mnie wyzywać, no może nie wszyscy ale trzech graczy - powiem tak, byłem tak zirytowany, że przestałem przykładać się do gry, grałem anemicznie bez chęci na wygraną i mecz jaki gładko był do wygrania ostatecznie przegraliśmy. Oczywiście na koniec meczu winny musiał być tylko jeden. Z resztą inny przypadek gdy grałem Reinhardtem, praktycznie nie otrzymywałem leczenia, zwróciłem uwagę Moirze aby się skupiła i zaczęła lepiej leczyć w efekcie ten gracz zaczął całkowicie mnie ignorować, gdy miałem mniej niż 100 hp stał przede mną i zamiast mnie uleczyć to puszczał emotki po czym odszedł. Trudno w takich sytuacjach mieć motywację do gry, ktoś o słabszych nerwach może w takich sytuacjach wybuchnąć i powiedzieć co myśli. Takich sytuacji jest ogrom, bez znaczenia czym grasz, wystarczy nawet, że team się stara ale rywale są po prostu lepsi a i tak znajdzie się ktoś kto będzie na wszystkich wieszał psy i wyzywał od najgorszych.

Overwatch jest grą której nie kupił bym swojemu dziecku. Budzi bardzo wiele negatywnych emocji i nie tylko ze względu na zachowanie innych osób, ale ze względu na elementy rozgrywki które prowokują agresje i frustracje.

4 polubienia

Tak, też mnie po prostu krew zalewa gdy widzę junkrata który nawet nie widzi teamu a robi quadra kille. Jak dla mnie taki junkrat powinien dostać potężnego nerfa np bomby nie wybuchają gdy trafią w przeciwnika tylko wybuchają za każdym razem po 3 sekundach po strzale lub coś w tym stylu, albo żeby chociaż te totalnie niepotrzebne bomby po jego zabiciu się nie pojawiały bo to jest moim zdaniem totalnie bezsensu i tylko po to, żeby się wkurzać . Ja już powoli straciłem nadzieje na grę rankedów bo tylko bym obniżył sobie poziom. Na ten moment gram tylko quick playe i różne tryby z salonu gier.

Wystarczy po prostu zmniejszyć mu dmg, jaki zadaje i będzie dobrze.

Rankedy były całkiem ok, ale od kilku sezonów to samo wejście na nie równa się z samobójstwem. Już nawet granie ze znajomymi nie pomaga, gdy jesteś np. na srebrze i w przeciwnej są 3 smurfy + w twojej drużynie jest troll, który tylko utrudnia ci grę i oczywiście na czacie od razu lecą wyzwiska.

Najlepiej jest po prostu ogarnąć mecze klasyfikacyjne, aby na koniec sezonu dostać, chociaż kilka punktów i wrócić do rankedów tylko na następne mecze klasyfikacyjne.

Nerfa to w pierwszej kolejności powinna dostać Ashe.

A co do czatu głosowego to unikam. Jest tam niestety sporo zwierząt, jak w każdej podobnej grze. Wystarczy dodać kilka pingów i po sprawie.

Jest wyszukiwarka ekip z której warto by skorzystać. Ustawiasz wymóg VC a jak nie czujesz się komfortowo ze swoim angielskim to możesz szukać polskiej grupki. :slight_smile:

czemu bezsensu. Wiesz jak tym można okopany team rozbić
KAMIKAZE :slight_smile:

Co do VcH to jakies wytyczne powinny być na rankedzie

  • Nie dostaniesz bana za byle gówno.
    Żeby dostać bana w Overwatchu trzeba się naprawdę napracować. Moim zdaniem już za zwykłe napisanie “noob” lub “u suck” powinny być conajmniej jednotygodniowe bany.
  • No i nie ma homoseksualnych postaci.
    Z tego co słyszałem to już jedna jest więc “huehuehue” a po drugie już chyba wiemy za co dostałeś bana i chyba nie chcemy cię w naszej społeczności :stuck_out_tongue:.

skoro juz bawimy sie w złote szpadle, a ja zobaczyłam to zdanie

ja to tu tylko zostawie, te bezużyteczne bomby


edit:

daaaahfuk? Blizz oficjalnie dwa lata temu ogłosił ze Smuga jest lesbijką a jej laska ma na imie Emily- przy okazji komiksu wydanego na święta
a kilka miesięcy temu tez oficjalnie ogłosili że soldier to gejuszek a jego ukochany ma na imie Vinent, ale nie mogą być razem- to przy okazji opowiadania bastet

Ja odpowiadałem na odpowiedz tego wegetarianina. W tych podpunktach cytowałem jego komentarz bo nie umiem używać tego narzędzia cytowania (xD).

a to szoreczka szoreczka :slight_smile:

jak widać nie mam co robić w życiu i co jakiś czas tu wpadam i jak widze jakiś temat nowy lub post to go czytam :stuck_out_tongue:


i szybki lernining, zaznaczasz myszą wypowiedź wyżej kóra cie interesuje, jak juz skończysz to pojawi sie prostokąt “cytuj” klikasz i tyle