Umyślne zaniżanie mmr

Ma ktoś pomysł jaki jest cel umyślnego spadku do niższych lig? kilka razy zdarzyło mi się grać z diamentowymi graczami, którzy w danym momencie spadli do srebra nawet. a przed chwilą grałem mecz rankingowy z typkiem kończącym poprzedni sezon w masterze… sam jestem w złocie.
jaka to satysfakcja wygrywać z kimś kilka lig słabszym?

duzo razy sie z tym spotykam , ja gram w diamencie a np kolesie z platyny graja tak ze nic zrobic nie moge :wink: i po 200 , 300 apm , zjezdzaja se nizej zeby sie pobawic ze słabszymi , moze sie boja grac w swoich ligach i [ciach!] po majtach to wola wygrywac ze słabszymi hehe inni maja wogole nowe konta np mistrzowie i se graja w platynie na innym dla zabawy chyba tylko ze wtedy jak ja przegram z kolesiem ktory jest mistrzem a gra na platynowym koncie to za przegrana odejmuje mi wiecej mmr niz jak by grał mistrz na koncie mistrza…

EDIT: Ale nie używajmy wulgarnego słownictwa :slight_smile:

Są w lidze srebrnej, czy grają przeciwko wam, członkom srebra?
To jest duża różnica.

Też jestem diamentem, jako protoss.
Jeśli zacznę grać rankedy Zergiem, to zaczynam “od zera”, mimo, że mój makro skill pozwala mi grać przynajmniej na poziomie Diamentu 3.
I niestety, ale pierwsze 5 meczy w match makingu będę musiał zrobić rozwalając po kolei graczy z brązu-platyny.

Tutaj link do bardzo dobrze wyjaśnionego wątku na amerykańskim forum, na temat smurfingu:

W skrócie, niektórzy nie dają sobie rady psychicznie by przegrywać 50% meczy.
Ladder stress/ stres rankingowy to realne zjawisko, które ma wpływ na większość graczy Starcrafta.

Zmęczył mnie już starcraft.
Niedzielny ze mnie gracz chcący cieszyć się fajną rozgrywką. Przeglądam swoje replaye, sprawdzam co i jak chcąc się czegoś nauczyć.
I co widzę po takim przeglądzie meczu?

Jak ktoś scoutuje, gra na kilku frontach i ogólnie widzę, że jest dużo sprytniejszy ode mnie, to w profilu widnieje jako świeży gracz, właściwie bez rozegranych gier…
drugi gatunek przeciwnika to osoby właściwie nie scoutujące, tylko zamykające się w dwóch bazach masując carriery, thory albo battlecruisery.
I jasne, że każdy powinien nauczyć się to kontrować. Jednak mocno zniechęca nieproporcjonalny wysiłek do przeprowadzenia takiej gry i do obrony przed czymś takim.
Usłyszałem odpowiedź, że infestory kontrują thory. Jasne, tylko thor wymaga naciśnięcia “A” i sieje zniszczenie. Infestor jest trudny do opanowania na poziomie gold.
Zbyt wielu przy tym cheeserów odbierających radość z gry.
Właśnie radość z fajnego meczu była czymś co mnie przy grze trzymało, nie muszę wygrywać, żeby się bawić. Jednak to przesada jak 80% gier to cheese albo przeciwnik w bunkrze.

Postanowienie noworoczne - skasować grę.

Jeżeli mogę Ci coś doradzić, to postaraj się wyjść z tego golda. Brąz - gold uważam za najgorszy przedział w SC2 i ci, którzy chcą naprawdę nauczyć się porządnie grać no i w ogóle mieć więcej gier macro, powinni zrobić wszystko aby awansować przynajmniej do diamentu. W niższych ligach wszyscy cheesują, bo nie umieją grać, więc dążą do wygrania gry po najmniejszej linii oporu.

2 polubienia