Czy wprowadzenie queue w TL dla dowolnej ilości graczy zabiło HL?

No… właśnie. Jestem low rankiem, spadłem z platyny do jakiegoś brąz 20, mentalnie mając ego z mastera, nie potrafiąc przy tym przegrywać i wysyłając różne cholerstwa do graczy, którzy mnie szczególnie zdenerwowali, a korzystanie z umiejętności mam takie, że lepiej bym w ogóle z nich nie korzystał. Powinienem dostać lepę na ryj i silence, bo ostatnio zachowuję się coraz gorzej, ale… nie o to mi chodzi.

Chodzi mi o to, że TL jest teraz pełen gier full random vs full premade. Albo 3+2 vs 1+1+1+2. Co najgorsze, queue w HL nie trwa tyle ile zwykle, czyli 2-3 minuty, a jakieś 6-10. W godzinach porannych kolejka może mieć nawet 600+ sekund oczekiwania, mimo że sezon zaczął się jakieś 2 tygodnie temu.

Podsumowując zadam pytanie, które mnie tu sprowadza i w sumie to nawet otwieram nim dyskusję - czy czekają nas jakieś inne zmiany w rozgrywce oraz HL, czy nie będzie już sensu grać rankedów w ogóle, bo ranga będzie znaczyć tyle, ile liczba rozegranych gier, czyli nic?

4 polubienia

Nic z tym nie zrobią, nie potrafią tego zrobić od dawien dawna to teraz też tego nie zrobią.

Dla mnie jedyny tryb w którym mam fajne w miare wyrównane gierki to UR. Wchodząc na rankedy wiem że będzie albo totalne baty albo totalna dominacja.

Teraz rozegrałem 10 meczy klasyfikacyjnych żeby dostać mounta i więcej nie tkne tego trybu.

1 polubienie

Sprawdzałem w godzinach wieczornych (około 19) i jestem zaskoczony czasami wyszukiwania meczu. Gdy chciałem zagrać HL licznik pokazywał ponad 200 sekund, natomiast TL około 40s a więc całkiem szybko. Trybu HL nie grałem jeszcze w tym sezonie, natomiast samotne granie TL to loteria jeśli chodzi o poziom.

Ci którzy grają TL w piątkę, nadal będą tak grać. Wszyscy inni będą cieszyć się z krótszego czasu wyszukiwania. Możliwe że poziom w trybie HL nieco się poprawi kosztem dłuższego czasu wyszukiwania.

Na jakiej podstawie? Tak samo prawdopodobne jest, że poziom się pogorszy. Wszystko zależy od tego którzy gracze zrezygnują z HL na rzecz TL – czyli najbezpieczniej założyć, że poziom w ogóle się nie zmieni.

Ja swoje placementy rozegrałem: 30% wr i platynka 3. :trophy:

Gra jest banalna, tankiem właściwie nie da się zginąć, a bomby KT roznoszą się same. Ale niewiele to zmienia, bo najwyraźniej wszyscy gracze w europie przyskilowali. A ja od dwóch sezonów jestem ciężarem dla drużynki po tym jak poprzednie placementy skończyłem w d3 i od tamtej pory stabilnie kieruję się w stronę brązu. :roll_eyes:

wiesz, ja tam nigdy za dobrego gracza się nie uważałem, ale zawsze w HL trzymałem się gold 1-3, na starcie poprzedniego sezonu rozegrałem kwalifikacyjne gry i… spadłem do srebra 3. Totalnie tego nie ogarniałem, dlaczego tak się stało. Rozegrałem jeszcze kilka meczy i wbiłem na gold 5, na więcej mi praca nie pozwoliła ale pewnie poszedłbym w górę jeszcze.

Rozpoczął się obecny sezon, zagrałem kwalifikacyjne w HL i… przy stanie 5:5 zakwalifikowało mnie do srebra 2 a obecnie walczę o utrzymanie się w srebrze. Ten tryb jest niegrywalny, jedna drużyna rozjeżdża drugą, zero satysfakcji z gry.

There is no honor in this.

Co rozumiesz przez “zabiło”?
Jest trochę mniej świadectw “debilimu” w trakcie gry. Jeśli to oznacza jej śmierć, to cóż :slight_smile:

A mówiąc poważnie, gra się jak zwykle. Więc wszystko jest - czysto teoretycznie - “w normie”. If I say so…

Ja bym nawet rzekł, że gorzej. xD Tak szczerze, to nigdy nie trafiłem na tak topornych ludzi, jak w tym sezonie. Jakby za poruszeniem czarodziejskiej różdżki coś się zmieniło w tym hl.

Paradoks tej gry polega na tym, że im więcej w to gram, tym jestem gorszy. Co jest jednocześnie zabawne i przykre.

Najpierw Blizzard oduczył mnie myśleć w grze. Bo co z tego, że wiem co robić, skoro i tak trzeba biegać za drużynką czejsować fragi, żeby potem nie było że “useless fuck. reported!”. Wygraliśmy TF pod objectivem na Alterac? Przeciwnicy ledwo uszli z życiem? Nie ma czasu do stracenia, dalej gonić! Fort nam nie przeszkadza. Przecież mamy tanka, a oni już na czarnym HP! Jak tank tam nie padł pod fortem, to święto, ale objective i tak przejęły sobie minionki, a my w odwrocie.

Generalnie zazwyczaj miałem poczucie, że wiem co robić: kiedy zejść z linii, kiedy odpuścić objective, kiedy skoczyć na campę. Z czasem gry stawały się coraz gorsze, a poczucie ogarnięcia, w myśl starej prawdy internetu “When your game is going full retard, you can only go with it”, diametralnie się zmieniło. Co z tego, że czerwona drużynka ma 10 level, kiedy nam ledwo wskoczył 9. Za 30 sekund pojawi się tribute? Nie ma czasu do stracenia, trzeba lecieć! Walczyć! Przez te 30 sekund wszyscy padną, a cursa pewnie łatwiej broni się na respie. Ważne, że nie zawiodłem zespołu i wyłożyłem się razem ze wszystkimi.

Na koniec Blizzard oduczył mnie roli postaci. W tych grach na porządku dziennym healer powinien czasem tankować, przede wszystkim mordować i ewentualnie leczyć jeśli nie ma nic lepszego do roboty. W końcu Lucio, który nie goni za fragiem na Towers of Doom, to nie Lucio. Za dużo tam ścian żeby się nie wyłożyć od jakiegoś fortu.

Tego nauczył mnie hots przez cztery lata. Tego, i tego żeby nigdy nie zwracać nikomu uwagi. Że może nie warto się ganiać jak wygraliśmy objective, że ulti jednak daje przewagę i że Lucio niekoniecznie najlepszy do wbiegania pod wieże za fragiem. O nie! Lepiej tego nie mówić bo będę skazany na QM przez tydzień, dwa tygodnie, miesiąc, aż w końcu i na zawsze.

A przecież co się będę denerwował. Raz wylosuję platynkę, a raz diament. Bez różnicy, poziom i tak wszędzie jest ten sam, więc na pewno bawił się będę świetnie.

Polubienia: 11

Ja bym powiedział, że paradoks gry polega na tym, że produkt jest “za dobry” względem odbiorcy.
Gra wymaga myslenia i powinna mieć pegi 15-18, a grają w nią bezmyslne dzieci.
Tutaj się problem zaczyna i kończy.
Po części, odpowiedzialnośc za poziom rozgrywki ponoszą też streamy z HGC.
Dzieciak zobaczy, że w HGC ktoś wziął Hanzo i wygrał, to będzie brał Hanzo, bez względu na kompozycję.
A później jest jak jest.

Nie zgadzam się z tym. Myślę że jest wręcz odwrotnie, w hotsie jest sporo starych graczy, sentymentalni weterani pierwszych gier Blizzarda. Wydaje mi się że dzieciaki wolą teraz grać w OW, Paldinsy itd.

Hanzo to jeden z najbardziej uniwersalnych bohaterów w grze. Ma 1 mocny i uniwersalny build oraz 2 sytuacyjne, Hanzo sprawdza się w każdej kompozycji jako uzupełnienie draftu lub główny zabójca.

PS: Ciekawe czy wprowadzenie klanów podniosło by poziom gry, może gracze chętniej uczyli by się od siebie wzajemnie.

2 polubienia

Zastanawiałem się czy tylko ja mam takie spostrzeżenia odnośnie poziomu mojej gry :wink:

Sam pomysł świetny, pamiętam że gildie w WOWie działały jako takie małe społeczności, w których można było się czegoś dowiedzieć o mechanice gry, otrzymać pomoc przy levelowaniu postaci albo po prostu wysępić trochę golda :wink:

Z tego co wiem, to niektórzy streamerzy mają swoje własne kanały na czacie (chyba można powiedzieć, że to takie mini klany/gildie), ale nigdy do żadnego z nich nie dołączyłem bo jakoś nie czułem potrzeby. Blizzard musiałby jakoś dodatkowo zachęcić graczy do organizowania się w większe grupy - nie jestem z WOWem na bieżąco, ale wydaje mi się że w którymś z dodatków można było czerpać jakieś benefity wynikające z faktu iż jest się członkiem gildii.

3 polubienia

Nie da sie zabic czegos co od dawna bylo martwe bo bedzie co bardziej martwe? martwiejsze ? :smiley:

A w jaki niby sposób system w HL ma dobierać graczy? Pod względem k/d/a ratio? Pod względem zrobionego dmg?
“Ten Zulijn przegrał, ale nie odejmujmy mu punktów rankingowych, bo wbił 100k dmg w Johanne”.
Jaki waszym zdaniem system dobierania graczy będzie lepszy, bardziej miarodajny od obecnego?

1 polubienie

Tryb rankingowy jest tak spierniczony że ciężko wyobrazić sobie żeby było gorzej.
Wad jest wiele, pomimo kilku dobrych zmian z zeszłego sezonu.

  1. Na pewno ogromną wadą jest branie MMR z QM - grasz ze znajomymi, robisz 70% WR albo więcej i wskakujesz do wysokiej rangi. Tudzież odwrotnie, grasz QM postaciami których nie znasz, grasz żeby się bić niekoniecznie wygrywać, a następnie lądujesz w srebrze i musisz się wspinać.
    Kiedyś pisałem że przed przystąpieniem do trybu HL każdy gracz powinien rozegrać określoną ilość QM oraz UR i dopiero wtedy grać ranking.
  2. Nie umiem tego określić, spróbujmy: zaskakujący system działa placementów, który umożliwia ogromne skoki w dół lub górę po rozegraniu zaledwie 10 meczy. Najbardziej skrajny, ale prawdziwy przykład (widziałem kilka razy): Gracz w sezonie np. nr 1 ma rangę złoto 1. W drugim sezonie bardzo dobrze rozgrywa placementy i wskakuje do plat 1. W trzecim sezonie też dobrze rozgrywa placementy i dostaje master 1000.
    Ile normalnych meczy potrzeba aby awansować ze złota 1 do mastera 1000? Trudno powiedzieć jeśli zakładamy że byłby to gracz stopniowo poprawiający swoje umiejętności, myślę że kilkaset.
    W zeszłym sezonie ktoś na naszym polskim forum opisywał odwrotną sytuację, jak po 10 placementach spadł z mastera do złota czy platyny. Dla takiego gracza to jest sezon stracony.

Pomysłów było wiele i nadal są blizzardowi podsuwane, tylko że oni w ważnych kwestiach nie słuchają społeczności. Jak mają to robić jak nie istnie stanowisko lidera społeczności, gdyby byłe nie trzeba by było robić AMA.
Ktoś kiedyś powiedział (nie powiem kto): ludzie którzy pracują nad tą grą bardzo się starają, tyle że nie mają pojęcia co robią.

PS: Missclick, możesz mieć rację że na HL będzie teraz gorzej, nie wiem nie grałem tylko gdybałem.

Zabawne, ale te “drobne” zmiany o których wspomniałeś sprawiły, że NIE jest możliwe nic co napisałeś w obu punktach. Tak się już po prostu nie da.

  1. Gracz aktywny (ten który nie odpuścił żadnego z sezonów) nadal może skakać między rangami po rozegraniu samych placementów. Spadki punktów za kilku tygodniowe przerwy dotyczą rang GM, M i D, czyli na innych rangach nadal panuje burdel.
    Po drugie syf w trybie HL już jest, a te zmiany nie sprawią że ranking nagle zacznie działać poprawnie. Gracze nieaktywni będą spadać ale tylko z wysokich rang. Ci którzy są aktywni i są za wysoko będą spadać ale bardzo powoli bo będą wyciągani przez lepszych, Ci którzy są za nisko też tak szybko nie awansują.
    Oczywiście posłużę się przykładem Xardasa, który potrzebował aż 125 meczy by wyjść z platyny do mastera (niższe rangi pominąłem), pamiętajmy że wiedział na co się porywa bo nie była to jego pierwsza wspinaczka i że tylko dobił do mastera udowadniając że się da. Dla gracza który znalazł się w takiej sytuacji i chciałby wrócić do wysokiego mastera myślę że będzie to minimum 1 sezon zmarnowany.

  1. Te nowe zmiany sprawiają że gracze nieaktywni z rang GM, M i D tracą punkty. Bardzo mi się to podoba, tylko czy GM powinien spaść aż do złota?
    To jest ten przykład o którym wcześniej wspominałem

Wczoraj u kogoś na streamie jeden z widzów powiedział: Te zmiany z zeszłego sezonu są super (utrata punktów za nieaktywność itp) i powinny wejść razem z jednorazowym twardym resetem mmr… w dni w którym zakończyliśmy okres przedsezonowy i rozpoczął się pierwszy 3 miesięczny sezon. Teraz już jest na to za późno.
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Blizzard przegapił moment wprowadzenia drastycznych zmian naprawczych tryb rankingowy. Osobiście myślałem że dostaniemy to w “wielkiej” aktualizacji HOTS 2.0

jak dla mnie- i zdania raczej nie zmienię mimo że nie zagrałam jeszcze ani jednego meczu ligowego- Tl w pojedynkę jest to jedno z najbardziej skandalicznych posunięć Papcia Blizza. Wiele dziwnych i poronionych pomysłów zostało przeforsowanych przez Nich ale to jest moim zdaniem dramat… to w ogóle nie ma nawet logicznie sensu…

1 polubienie

Najgorszym pomysłem jest branie MMR z szybkich meczy na rankedy, nie wiem co za einstein to wymyślił, ale ten pomysł to totalna porażka.

Co do TL solo to może nie najgorszy pomysł Blizza, ale jest w czołówce najgłupszych pomysłów. Jedyny plus to pewny mount po rozegraniu meczy klasyfikacyjnych

Shar, ten pomysł jest nielogiczny ale całkiem sporo osób gra solo TL nawet po rozegraniu placementów. Chociażby Commoro dzisiaj.

nie wykluczone, że i ja będę zmuszona rozegrać kilka tl jako samotnik. Nie zmienia to faktu, że będzie to dla mnie jak za karę…