W jaki sposób mam wyjść z ligi brąz?

Macie rację oczywiście, ale akurat osoby które brały wtedy Healerów wzięły ich “bo tak”, nie był to Uther i ogólnie wyglądało to beznadziejnie.

Kiedyś grałem na złocie, po przerwie wróciłem do tej gry i trafiłem na srebro, ale jak siedzę w brązie to po prostu ciężko mi pojąć jak można celowo utrudniać grę drużynie albo cały czas w grze spędzać na wyzywaniu członków drużyny…

Strzelam, ale uważam że 75% graczy bierze konkretną postać, lub rolę “bo tak”, “bo widziałem”, “bo ktoś mi powiedział”, “bo raz wyszło dobrze na QM”, te 75% nigdy się nad tym nie zastanawia, nie analizuje.
Ludzie biorą tanka i myślą że ich rola polega na przyjmowaniu obrażeń na twarz, a uzdrowiciel ma to wszystko leczyć.

A ile trwała ta przerwa? Nie wiem czy wiesz, ale od kilku miesięcy w rankedy można grać w dowolnej grupie znajomych i wielu graczy korzysta z tej opcji. Mam na myśli to że Ci którym zależy na wygrywaniu dobierają się w kilu osobowe ekipy i siedzą teraz w platynie, diamencie, masterze, nawet jeśli kiedyś grali na srebrze. Z tego powodu na wysokich rangach jest misz-masz a na niskich… trollowisko.

Jednakże nawet z trollowiska powinieneś bez problemu wyjść solo, tylko musisz pamiętać że zawsze grasz 1vs9. Skup się na swojej grze, na zniszczeniu fortu, twierdzi i ostatecznie rdzenia i nie patrz na MVP, bo to wyróżnienie to bzdura.

Jak ostatnio grałem to trzeba było na rankingówkach 10 gier rozegrać, więc to ponad rok temu było :smiley:

A co do grania w grupach to wiem, zauwazyłem. Też muszę jakiejś grupy poszukać.

Samym skillem to mozna wbic diament ewentualnie jeszcze master. Reszta to taktyka, umiejetne wykorzystanie mety lub odpowiednie dobranie strategi. Taktyka na brazie nie gra, tylko to ze wiesz na ile mozesz sobie pozwolic i co masz robic w danym momencie.

Jesli siedzisz w brazie to brakuje ci skilla, teorii i ogolnej intuicji. Skupiacie sie niepotrzebnie na taktyce, a ona jest w tej kwesti drugorzedna. Na waszym miejscu wybieralebym najbardziej wszechstronne postacie i wymasterowal je.

W kazdym meczu bedziecie trafiac na slabych graczy jesli chodzi o lige braz. Nie kazda gre da sie wygrac, ale wymagajmy od siebie a nie od innych

W sumie to zrobiłem sobie smurfa by dla testu zagrać te 3 mecze klasyfikacyjne i grając Hanzo, Kel’thuzadem 2 mecze udało mi się zrobić ładne obrażenia i cyferki.
h ttps://i.imgur.com/AKEi3Le.png <— tutaj Hanzo
szczerze to nie rozumiem co jest takiego magicznego na tej randze, grając Kel’thuzadem praktycznie zmiatało się 2 graczy z planszy, a przeciwnik jedyne co mógł zrobić to walić pięścią w klawiaturę. Nie wymagałem od drużyny jakiegoś wielkego skilla, bo brałem postaci którymi mógłbym dużo zmienić. Zresztą jeżeli ktoś ma tego skilla, to wyjdzie bezproblemowo, nie widziałem by te mecze były jakieś problematyczne. Tu mnie znów utwierdza w przekonaniu, że co poniektórzy chcieliby być wyżej, ale nie mają żadnych argumentów w grze.

Ale przyznam, że ludzie pingujący na campy i robiący je, czy np. pomagający ci gdy ty je pingniesz miałem w każdym meczu. Może 3 mecze to niezbyt wysoka próba, ale nie spodziewałem się szczerze takich zachowań, bardziej żmudnego bicia się na linii.

Ale jak ty jesteś wyżej rangą to tego nie rozumiesz. Gdybyś takiemu bronzowi dał konto chociaż z platyny, to po 20 gierkach (zapewne w większości przegranych) taki gracz wróciłby na swoje konto i wyszedłby do silvera. Coś by podpatrzył, czegoś by się nauczył, nabrałby pewności siebie. Sam tak robiłem, że w brązie grając ETC broniłem gołego core’a przed pięcioma przeciwnikami przez 30 sekund i jeszcze tę grę wygrałem. Ale oprócz wiedzy jak to zrobić, trzeba nie dać się ponieść emocjom. Ja się nie dałem bo to było smurfkonto i wiedziałem, że ludzie z brązu nie są dla mnie wyzwaniem. Natomiast ktoś, kto siedzi w tej randze może po prostu, po ludzki się w…ć, że jego drużyna to ameby i przez to się podłożyć.

Bo ludziom zależy. Nie pierwszy raz to piszę, ale na goldzie grało mi się najprzyjemniej. Najgorzej jest pomiędzy P2 a D4. Wynika to z tego, że jak ktoś grał dosyć dużo, to jego MMR był ustabilizowany i dostawał golda czy platynę po placementach. Jak ktoś grał mało (i często nie miał pojęcia o grze) to można było nawet mastera dostać. Tacy ludzie są przekonani, że system się poznał na ich niesamowitym talencie i to jest właśnie ich miejsce.

Moim zdaniem czesc ludzi jest za wysoko, ale ogolem problem w platynie-diament jest taki, ze wiekszosc chce narzucic swoj styl gry. Duzo przypadkow jest taka, ze jedni chca wykorzystac czas na push, inni na campy, drudzy chca poczekac na lvl przed walka itd. Z tego robi sie zamieszanie i czesc gier wyglada jak partia trolli pomimo posiadania rangi sredniozaawansowanego gracza. W nizszych ligach jest szczegolny chaos chociaz gracze wydaja sie byc bardziej pokorni

Otóż nie zgadzam się. Jestem w stanie przewidzieć mniej więcej przebieg meczu, gdy w mojej drużynie średni poziom kont wynosi 400, a jak przebiegnie przy średniej 1200. Pomysł na grę też się zmienia w trakcie. I to nie jest pomysł, a po prostu skill, umiejętność trade’owania, reagowania na sytuację na mapie. Naprawdę ciężko jest przewidzieć w jaki sposób tym razem strolluje cię drużyna. Wczoraj skusiłem się wziąć Jainę, którą zawsze sobie dobrze radziłem i myślałem, że mogę zrobić nią wszystko. Niestety mój ETC miał build jak dla jakiegoś zabójcy/supporta/nie wiadomo co, a offtankiem był Varian pod darcie ryja. A Yrel w tym czasie skakała po mnie przez minutę. Gość miał etykietkę “main tank” i ochoczo w drafcie bierze ETC, a później biega po mapie jak kurczak bez głowy. Tak, miał 400lvl konta. Był w 4 premade, wszyscy 400lvl. Naprawdę przed połączeniem HL i TL jeszcze się dało grać bo trafiało się jednego, czy dwóch zboostowanych typów. Teraz trafiasz takich czterech, w do drugim meczu, dlatego stwierdzenie “czesc ludzi jest za wysoko” to niedopowiedzenie.

Souldare, czy Ty czasem nie wróciłeś do HOTSa po 2 letniej przerwie?

Tak, ale te 3 mecze wygrałeś, prawda? Bo jesteś dobrym graczem który ten mecz ciągnie do przodu od samego początku. Niektórzy gracze to widzą i idą za Tobą, inni grają poprawnie ponieważ nie widzą przeciwnika z którym mogli by się cały czas bić.
Łatwo jest być drużyną gdy mecze są przyjemne, gdy zwycięstwo przychodzi łatwo.
Jednak gdy się dostaje łomot od przeciwnika to wtedy wiele osób na siłę szuka winny u sojuszników, zamiast spróbować zmienić strategię, próbować naprawić błędy, wolą grać solo i pisać niepotrzebne epitety na czacie.

Niski poziom to tunel wizja w każdym aspekcie, w każdej minucie gry. Ale konsekwencje tunel wizji widać tylko wtedy gdy przeciwnik ma przewagę.
Gdy mecz idzie dobrze i ktoś popełnia błąd, to zazwyczaj kończy się to tylko śmiechem.

Platyna i diament to były i jest najgorszy poziom, bo to miks ludzi którzy tam są zasłużenie oraz tych którzy zostali tam wepchnięci z niskiej rangi.
Najgorszy mecz jaki zagrałem, z najgorszymi sojusznikami jakich mi dobrało był na platynie 1

Sonya - bot między 2 a 9 minutą gry - w 11 minucie przegraliśmy
Rehgar - który stał i pisał wyzwiska od 4 minuty gry do końca - bo przegraliśmy pierwszy objective
Hanzo - który pozycjonował się jak coś pomiędzy Abathurem i Morales, czyli nie wychodził z za bramy i miał najmniejsze obrażenia w drużynie
Kaelthas - manualnie grał ponad przeciętnie i nawet się starał, ale zrobił build pod zielone kulki

Mam tak na smurfie, gdzie idzie mi po prostu lepiej. Ludzie nie wymuszają picków na podstawie mojego profilu (rzygam już tankami), a także słuchają pingów, bo przecież mam dobre winratio.

Przyznam szczerze, że sam mocno flejmie takich delikwentów. Jest jednak jedno “ale”. To widać, kiedy ktoś jest zboostowany, a kiedy po prostu się pomylił/przeliczył się. W drugim przypadku naprawdę wstrzymuję się od komentarzy. Niestety przez te nerwy przegrywam to, co mógłbym zapewne wygrać.

Raczej nie, ale chce poswiecic troche czasu dla tej gry w formie relaksu. Ciekawostka jest taka, ze niby ranking mial spadac ale po 3 grach klasyfikacyjnych system dal mi master 1000 xd. Nie znam obecnej mety, ale kieruje sie po prostu intuicja grajac supportem. Nie niszcze gry grajac jak potrafie i widze, ze to wystarczy aby utrzymac sie w master bo w nizszych ligach wbrew pozorom moja taktyka nie zadziala aby jakos sprawnie wejsc wyzej.

Ta gra jest dosyc specyficzna jesli chodzi o zasade wygrywania i przegrywania np malf>samuro, ale w goldzie samuro>malf w dodatku inaczej gramy.

Nie kazda gre da sie wygrac :stuck_out_tongue: ale fajny przyklad podales jesli mamy oceniac ludzi po liczbie gier. Moze razem przeanalizujemy ta gierke, jak bys wrzucil powtorke?

Obejrzałem sobie teraz tą powtórkę. Trochę się pomyliłem w obliczeniach, gdyż koledzy mieli w okolicy 700-900lvl, choć przy moim stażu te 700lvl to i tak zaledwie pierdnięcie. Po grze sprawdziłem, że cała czwórka była ze sobą w party. I nie chodzi o samą liczbę gier na koncie. W prawie każdej grze sprawdzam profile graczy i naprawdę w 90% procentach wiem co się święci po zobaczenie profilu. Jednak wpływa na to też wiele innych czynników. Czasami ktoś zakłada sobie nowe konto bo poprzednie stracił. To widać po profilu, a nawet po samej rozmowie w lobby. Co do meritum to trochę dodatkowych wniosków wyciągnąłem jednak z tego meczu. Głównym “motorem napędowym” mojego gównianego teamu był Varian (CS), który zawsze wymuszał walki w złej pozycji lub na złym etapie gry. I nie przejąłbym się tym, gdyby reszta drużyny grała przyzwoicie. Ciężko mi ocenić Stukova czy Sylvanę, bo z powodu naszych tanków byli postawieni niejako w tej samej sytuacji co ja. Moja gra od 13 poziomu wyglądała tak, jakbym nie chciał się w ogóle bić. To był moment, kiedy zorientowałem się, jaki build ma ETC. Znałem jego 1 i 10 talent, ale w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, dlaczego mamy tak małą kontrolę teamfightu. Na 1 poziomie nie wziął talentu pod kulki pomimo ogromnego poke ze strony przeciwnika (Lunara, Guldan) przez co nie dał rady wystać dłużej nie 3-4 sekundy. Na 4 poziomie nie wziął większego odepchnięcia przeciwko Yrel czy nawet Lunarze. Na 13 poziomie nie wziął skrócenia cd na w, dzięki któremu mógłby odpychać ode mnie Yrel, Johanne i Lunarę, a ja w tym czasie mógłbym robić obrażenia. W efekcie później miałem ciągle w głowie, że jak któraś z tych postaci do mnie dojdzie i mnie spowolni to nic już mnie nie uratuje. W większości przypadków Varian skakał do przodu, ETC za nim, a Yrel z Johanną miały wolną drogę, żeby wskoczyć na mnie czy na Stukova. Tutaj masz screen, który pokazuje też zainteresowanie mojej drużyny grą makro zapodaj. net/e62e01fae0a1e.jpg.html

Jeśli chcesz jednak obejrzeć powtórkę, to zapewniam - szkoda czasu, zwykła platynowa gierka drive.google. com/open?id=1DtQllwi_StVyq1Xl9Sz5aJYBBFrjQHXR

W siódmej minucie zapingowałem, że idę odpushować bota. W tym czasie moje tanki szarżują do przodu (4v5), a Yrel skacze po Sylvanie aż do zgonu. Po chwili cała czwórka pada. Jednak w tym momencie jeszcze nie byliśmy w takiej złej pozycji. Później jakimś cudem wygraliśmy teamfight 12v13 lvl i wyszliśmy na prowadzenie, ale już potem było coraz gorzej i to zawsze za sprawą Variana. Ja czułem się coraz bardziej bezbronny, bo moje tanki skakały do przodu, a apogeum było w momencie, gdy Varian poszedł “w las” przy stanie 18-20lvl. Wtedy już nawet się nie starałem. Może mam jakieś zboczenie jako main tank, bo pomimo tego, że biegałem ciągle czyścić linię, gdy moja drużyna się biła, to zrobiłem i tak więcej obrażeń niż Sylvanas, Varian nie zrobił obrażeń i ogólnie ssał, Stukov mało wyleczył, ale ja i tak się czepiam do ETC. Bo uważam, że jest to jest jedna z tych gier, gdzie wystarczyło aby ETC wziął poprawy build i nic nie robił oprócz wciskania w. Samo by się wygrało.

Z jakiegoś powodu forum nie pozwala mi umieszczać odnośników.

Jak bede mial czas to zerkne, ale bardziej obadam jak wygladal przebieg gry niz wybor talentow. Taktyka odpushowania linii przed walka jest jak nakbardziej prawidlowa, choc sa wyjatki w kazdym razie wiem ze w platynie niektorym tankom pala sie raczki do walki.

Pytanie jak mozna wygrac taka gre? Szczerze mowiac nie wiem bo jak bedziemy nianczyc Variana to mozna stracic kontrole nad mapa. Dobre postacie do carry to te ktore inicjuja walke, robia campy, sa na solo, po prostu jak najbardziej wszechstronne. W kazdym razie wlasny styl jest najwazniejszy, czasami trzeba tez dobrac postac pod team, wiec nie zawsze zagramy tym czym najwiecej wygrywamy w danej lidze.

Ogolem proponuje nie przejmowac sie liga, kazda liga to inny styl gry, wiec co liga to nowe wyzwanie.

Niektórych gier się nie da wygrać po prostu. Owszem, są uniwersalne postacie, ale jeśli zostaniemy skontrowani w jakiś sposób to wtedy liczymy na to, że nasza drużyna cokolwiek ogarnie. To był ten mecz, w którym to moja własna drużyna mnie skontrowała. Niestety, nigdy nie przewidzisz, kiedy twoja Johanna uzna opadający miecz za lepszego ulta.

Drużyna: potrzebuje tanka
Tank: I Believe I Can Fly

Czyli system potraktował Cię jak masę szpachlową, najwyraźniej masz wysokie predyspozycje do wypełnienia dziury w masterze XD
Nie przejmuj się mnie też tak potraktował i pewnie większość nieaktywnych / mało aktywnych kont.

Wystarczy się utrzymać do czasu jak nie trafisz na kilku osobową ekipę. Dużo zależy w jakich godzinach i w jakie dni grasz.
Poza tym to jest niski master, czyli dokładnie to samo co na platynie. W tej chwili master zaczyna się gdzieś między 3-4 tyś punktów bo to są jeszcze Ci którzy faktycznie na to zasługują.
A jak nie będziesz grał to stopniowo spadniesz aż do diamentu 5.

To jest ta jedna z tych rzeczy które też zauważyłem jak grałem na smurfie, przed południem jest po prostu mało ekip i można grać tak jak dawniej - prawie każdy gra solo. Natomiast wieczorem to już zupełnie inaczej bo wtedy prawie każdy gra w ekipie i nawet jak to są ludzie z dużo niższej rangi to jednak
team > solo

Powiem ci ze bardzo rozne osoby sie trafiaja - na jakies 7 gier od diament 1 do gma z 13 pozycji. Nie wiem jak wam skacze punktacja ale za win/lost mam ok 400-500 pkt dodawane i odejmowane. Nie powiedzialbym ze gry wygladaja jak w platynie, tam to wszystko wyglada zupelnie inaczej i nie chodzi mi o skilla, a o taktyke.

Nie spotkalem jeszcze gry, aby 1 druzyna zdominowala mecz dlatego jestem pozytywnie zaskoczony

Ha ha ha, daleko nie musiałem szukać. Na amerykańskim forum był temat porównujący Diablo i Johanne, więc w piątek napisałem co myślę na ten temat.
Zobaczcie na odpowiedź

h ttps://imgur.com/a/igiUiHM

No właśnie, bo jest deficyt masterów. Gry są wyrównane bo rzuca po równo “trolli” do jednej i drugiej drużyny, tak samo tych graczy dobrych. Jasne gry są równe, ale to nie jest poziom mastera. Na srebrze gry też będą równe, będą trwały 30 minut, ale będą równe, chyba że w którejś drużynie jest smurf to wtedy mamy snowball i koniec po 15 minutach.

Zobacz sobie na gierki Nuroka, on czasami gra na poważnie (wygrywa w 10 minut) a czasami sam trolluje i też wygrywa ale już potrzeba około 25 minut.

Hots to nie jest jakas prestizowa gra, poza tym rzadzi sie swoimi prawami. Dla mnie GM w hotsie nie rowna sie masterowi w sc2, chociaz w tej chwili sc2 tez ma spadek grajacych i diament z sc2 to jak dawniej slabsza platyna.

Trolle byly i beda zawsze, ale troll z mastera nie trolluje kazdej gry bo inaczej nie wybilby sie az tak. Powiedzmy ze to zeykky gracz ktory nie ma nastroju i odbija to na gierce. Co do ludzi ktorzy sa zbyt wysoko to ten problem nigdy nie zniknie np mnie system nie potrafi sklasyfikowac, wiec dopiero po 100 grach zobaczymy gdzie sie znajde docelowo. Moge byc zarowno za nisko jak i za wysoko

Nie wiem jakie to forum, ale amerykanie to chyba najwieksze nooby jesli chodzi o hots jak kiedys czytalem ich opinie

Jesli chodzi o deficyt to niestety nawet w top 1 on bedzie wystepowal, jest za malo graczy aby w danej chwili znalezc ludzi ktorzy wiedza wszystko o grze i wiedza jak grac. Nie zmienia to fsktu ze styl gry rozni sie od tego co reprezentuje platyna w sposob znaczny. Master moze byc sredni skillowo ale jak wie co ma robic w danym momencie i nie psuje gry to jest ok. W platynie trzeba bardziej ryzykowwc aby miec wplyw na gierki

Postaram sie pokazac jakis przyklad.
Znajde powtorke z masterami plus diament(aby ten diament byl wyraznie slabszy od reszty)
Nasteonie jakis platynowy mecz z drafta i porownamy te 2 gry

Podam Ci powszechnie znany fakt potwierdzany przez wielu użytkowników reddita (osobiście o to pytałem, chyba w grudniu). Niski master nie wie gdzie jest solo linia i który bohater w drużynie powinien iść na solo linie. Tylko powtarzam, NISKI MASTER, czyli ten który został zboostowany przez znajomych lub wygrał rangę w klasyfikacji, oraz nie jest smurfem.

Albo pytanie też dotyczące głównie solo alejki: Jak często widzisz w HOTS żeby gracz jednej drużyny próbował odciąć od doświadczenia gracza drugiej drużyny?
W LOLu tę technikę stosuje prawie każdy na złocie i niektórzy na srebrze.

Jeśli chcesz mi coś takiego pokazać to pamiętaj że ja patrze 4 sezony wstecz i oczekuje minimum 100 gier rankingowych w każdym sezonie. Nie robiłem dokładnej listy, ale strzelam że 25-50% niskich masterów dwa sezony temu siedziało w platynie lub złocie lub nie mieli rangi. Nie wspominam o ogromnej ilości diamenciarzy którzy też awansowali do mastera bo się zwolniło miejsce, oraz kilku przypadkach brązów i sreberek.
To samo dotyczy samej platyny, tam jest wielu graczy którzy byli w srebrze i nie powinni ze srebra wyjść.

Zresztą to nie ma sensu, gracze nie ma i nie będzie. HOTS to gra 4fun, tu nie ma miejsca na rywalizację