Odczucia graczy Overwatch

Jak to u was jest z rozgrywkami ? Coraz częściej zdarza mi się zauważyć wśród moich znajomych, że nie mają ochoty grać w Overwatcha ze względu na społeczność i samą rozgrywkę, z której nie czerpią przyjemności. Wydaje mi się jakby gra powoli traciła na zainteresowaniu poza krótkimi okresami czasu, kiedy wprowadzane są zmiany postaci/dodawana jest nowa postać/rozpoczyna się nowy sezon. Ze swoich odczuć mogę powiedzieć, że nie gram już tak namiętnie jak kiedyś, głównie ze względu na właśnie społeczność a i samą mechanikę każdej postaci (Wciśnij “Q” albo “E” i zrobione). Jak na razie przeniosłem się na typowe klasyki jakimi jest np : CS:GO i może ktoś wyzwie mnie teraz od jakiś dziwaków grających jeszcze w tą grę, mimo że kilka miesięcy temu szczułem tą produkcje to wnioski jakie wyciągnąłem z rozgrywek w Overwatchu powodują że nie chce grać w tą grę na chwilę obecną.

3 polubienia

Ja osobiście na początku zostałem trochę przez grę odrzucony, głównie przez dziwny system dobierania przeciwników. W ile gier nie grałem, system dobierał graczy równie nowych co ja/lub bardzo słabych. Tutaj było odwrotnie - system dobierał graczy mających wiele godzin gry za sobą, ogarniających mapy i postacie. Ciężko było się w to strzelić, a myślę że to jeden z tych aspektów, które powinny działać na korzyść świeżaków. Można być słabym i uczyć się gry, ale nie poprzez mecze które przypierają do muru i nie dają na nic szansy.

Co do społeczności - akurat nie mam z tym większego problemu. Można pośmieszkować, a przegrana nie kończy się zwykle “Buuuu, noob team, report” czy coś tam, więc chyba źle nie ma.

Mechaniki jednak… są złe.

1 polubienie

Też nie przykładam wagi tak bardzo do społeczności, jednak community innych gier jest bardziej otwarte i nie wiesza tak psów na początkujących czy doświadczonych graczach, którzy zrobili sobie przerwę od gry.

Problemem jest rowniez kary za cokolwiek co powiesz a czasami cie banuja za to ze po prostu przekroczyles limit raportow od graczy i na nic gadanie ze robiles co mogles. Gm sprawdzajacy reporty zapewne nie widzi za co ten raport byl.

Im wiecej gier przegrywasz tym wiecej raportow i szybciej cie spotka niezasluzona kara. Ja mam juz 4 a gracze reportuja za doslownie wszystko.

Wraz z dodanym systemem pochwal ludzie sie hamuja co mowia ale watpie zeby nie reportowali. Po prostu robia to po cichu.

Odrzuca tez ogromna ilosc troli, throwerow, dzieci, toxicow, stiltowanych graczy. Nie ma gry zeby nie bylo jednego z tej kategorii i radosc z gry jest zerowa bo kto lubi rankedy gdzie gosc gra symmetra na ataku i nie potrafi nia grac w dodatku z chatbanem i zajety jest pisaniem na priv obrazliwych tekstow.

Gra jest swietna bardzo mi sie podoba ale podejscie GMow do graczy (w koncu dajesz 30euro za samo konto) jest identyczne z tym jak idziesz do baby z ZUS a spolecznosc jest masakrycznie toksyczna.

Te dwie rzeczy sprawiaja ze produkt jakim jest Overwatch staje sie srednia lub nawet słaba i nowa zawartość nie przyćmiewa wpadek.

Najbardziej bolesne sa rankedy ktore powinny byc tedtem umiejetnosci. To co teraz jest to jak wcbodzisz w mecz to musisz uwazac co robisz bo jak padniesz za szybko od razu budzi sie troll/toxic i do konca meczu robi wszystko zebys mial - 25 i w ten sposob probuje ukarac.

Tak samo jak ktos celowo wyjdzie z rozgrywki to system i tak ci zabierze - 25 a wygranie meczu 5v6 graniczy z cudem.

Spedzilem z OW dwa lata bo zainteresowala mnie spójna historia ktora jest raz na jakis czas rozkrecana, swietne animowane filmy i zróżnicowane postacie.

Z drugiej zas strony po dwoch godzinach rywalizacji dziennie mam ból głowy oraz strach na nastepny dzien czy przypadkiem nie dostane bana bo przekroczylem limit reportow. Szkoda.

2 polubienia

Problemem, jak każdej takiej gry opartej na współzawodnictwie, w której niezwykłą rolę odgrywa GRA DRUŻYNOWA jest frustracja wynikająca z tego, że stosunkowo niewiele zależy od Ciebie w tym meczu w kontekście ostatecznego rozrachunku. Jeśli będziesz epicką mercy, ale nikt nie będzie chciał mimo setek próśb skontrować widow z przeciwnej drużyny to gg. Oczywiście programiści i twórcy chcą, żeby bilans dążył do magicznej wartości 50/50, oznaczać to będzie przecież idealny balans gry. Jednak nasza natura ma to do siebie, że zapamiętujemy tzw. no brainów, którzy cały mecz jak gdyby nigdy nic grają reaperem na phare + mercy albo masę innych patologicznych meczów/zagrań i własnych wtop. Otacza nas grywalizacja, która nas napędza. Wygrane, medale, dobre zagrania, kille, pochwały itd itd. Kiedy tego brakuje pojawia się irytacja i frustracja. Zwykły eksperyment myślowy, 5 gier. Przez 4 gry Wasz zespół spycha przeciwników do respa, dominuje. Świetna zabawa prawda? W 5 dostajecie dokładnie taki sam wpie$$l jak wcześniej drużyna przeciwna. Dobrze się bawiliście przez 4 gry, ale z niesmakiem i zdenerwowaniem zapamiętacie ten ostatni, często kończąc wieczór z OW. Czy jest na to jakiś złoty środek? Nie mam pojęcia, myśli przecież nad tym cały świat od bardzo dawna.

2 polubienia

jest jeden sposób by sobie z tym poradzić, ale właściwie tylko szaolińscy mnisi go z sukcesem używali. Mianowicie trzeba …
zrozumieć, że SR to tylko cyferki, nikt na to nie patrzy o ile nie jesteś ekstremum w którąś ze stron:

  • bardzo bardzo nisko gdzie ludzie się śmieją, choć nie powinni bo sami mają od siebie lepszych
  • bardzo bardzo wysoko co oznacza, że ma się pasję i talent do gry
    Specjalnie zachowałem te klasyfikacje jako nieokreślone.

Naprawdę, SR to tylko cyferki, tracisz lub zyskujesz 21 razy nic co mecz. Kiedy się to zrozumie to wystarczy się zastanowić co w takim razie się liczy w grze i jest to zabawa. W zabawie ważne by się grało przyjemnie i by poczuć przypływ endorfin. To fakt, że nie zawsze da się dostać ten zastrzyk z wygrywania ale nie tylko tym człowiek żyje. Satysfakcja z gry swoją ulubioną postacią, satysfakcja z tego, że gra się coraz lepiej, satysfakcja, że zrobiło się wszystko jak należy i błędy przestają być tak częste <- na tym należy się skupić… i zacznie się dużo więcej wygrywać.

Ja jeszcze dodaje do tego mściwą satysfakcje z przysłuchiwania się z tiltujących teammate’ów, którzy obwiniają wszystkich do okoła i wypominania im każdego błędu w sposób spokojny i wyrachowany… to ich doprowadza do takiego szału, że często wychodzą z meczu…
Ale nie powinno się tak robić bo tak naprawdę szkodzi się swojej drużynie bo nawet toxic lepszy niż puste miejsce w teamie… ale jakoś ta satysfakcja jest lepsza niż z wygranej :smiley:

2 polubienia

Niby cyferki ale to one decyduja o tym jak dobry jesteś. Tak samo jak oceny w szkole czy zasób pieniedzy w portfelu.

Sztuka polega na tym żeby mimo wszystko wyciagać lekcje z przegranych i samemu grać tak aby carrować albo zmienić gre. Sam jestem na tym etapie

Sama rozgrywka jest za ciężka chociażby przez nowe postacie jak Brigitte i Burzyciel, a co do toksycznych ludzi to po prostu można ich wyciszyć i olewać czat pisemny.

Co innego toxic w takim stylu że tylko wyzywa ludzi, najczescie żeby ukarać specjalnie dązy do przegranej, jakies remedium na to masz?

tak olewam debila reportuje za pamieci i ide grac w tf2

xD ah to to jest ta magiczna metoda wbijania rangi

Może po prostu popracujesz nad swoimi umiejętnościami a nie narzekasz na to, że rozgrywka jest ciężka?

sam temat jest o wadach społeczności i rozgrywki w overwatch a i tak tylko ja narzekam
#logika_ludzi

Odczucia są mieszane o ile po wprowadzeniu LFG na pewnej płaszczyźnie się poprawiło i można czerpać fun jako taki z gry, ba nawet można coś się podszkolić, tak filar gry wciąż kulej chociaż trochę mniej niż było to przed LFG.
Blizzard robi grę w której absolutna podstawa jest Teamplay analogicznie jest w Hotsie i analogicznie jak w Hotsie tak w OW robią ten sam błąd nie wymagają tego Teamplaya a to powinno być robione, gra za wszelka cenę powinna tego uczyć a opornych stosownie karać.

LFG pokazuje tez problem z rankedami na który blizzard przymyka oczy, dość często widzę na LFG ze ludzie zbierają się w 6 osobowa grupę która chce się demonotowac do bronza to jest wbrew rywalizacji, jedyny plus tego ze przynajmniej cały team jest zgodny ze chce demota ale fakt ze istnieją ludzi którzy graja bo chcą spaść i mogą grac tez pojedynczo skutecznie będzie odstraszała od rywalizacji ta i tak już od paru sezonów straciła sens.

Moze czas najwyższy wprowadzić hard resety? jak w innych grach bo w ten sposób plaga smurfów itp będzie coraz większa, bo tylko w ten sposób jeszcze OW się nie nudzi, blizzard musi wprowadzić zmianę które spowodują ze potencjalny smurf nie będzie miel czasu na smerfowanie bo będzie zajęty swoim głównym kontem

Jak dla mnie gra stała się bardzo nudna i miejscami nie zrozumiała.

  • Salon gier stał się dla mnie zmarnowanym potencjałem, zamiast zrobić z niego coś na wzór tego z serii starcraft i np. dawać więcej trybów w stylu footboolu, mamy tam jedynie delikatne wariacje na temat zwykłej gry.

  • Innym problemem w mojej opinii jest system buffów/debuffów przyjęty przez blizzard, miejscami nawet nie wiem czym, mogą być podyktowane zmiany, a jak do nich dochodzi, to potrafią mieć straszliwy rozstrzał.

  • Mało też moim zdaniem w grze dzieje się po premierze, poza wydarzeniami tak naprawdę nic nie zapewnia mi takiego impulsu, by w tę grę grać.

  • I tutaj przejdę do kolejnej wady, w moich oczach, a chodzi mi o skrzynki i brak jakiegokolwiek progresu. Gra sama z siebie nie jest na tyle rozbudowana, by być generatorem frajdy na dłuższą metę.

  • Ostatnim moim punktem będzie uczucie, że ma się mały wpływ na wynik meczu. Większość gier, jakie rozegrałem, wyglądały tak jakby z góry ustalone, która drużyna wygra.

1 polubienie

Zgadzam się z Panty w jego odczuciach i chciałbym dodać parę rzeczy do uwag użytkownika.

  1. Arcade mode czy też Salon gier to jedna wielka pustka, bo Blizzard przy tworzeniu go zapomniał o jednej ważnej kwestii sukcesu tego rozwiązania w SC2. Content był tworzony przez fanów gry i ci mieli dostęp do oficjalnego edytora map, więc nie było problemów ze stworzeniem zupełnie nowych trybów gry. A w Overwatch nie mamy dostępnych mod tools więc ten cały Salon Gier po grzyba istnieje.
  1. Co do balansu i uczucia wpływu na wynik meczu to problem z tym polega na tym, że ta gra to tak naprawdę okrojona MOBA bez minionów i zabawy w niszczenie fortów przeciwnej drużyny. Dla mnie powinni zrobić jak w Heroes of the Storm, że jak zaczynasz mecz to masz selekcję bohaterów i wybierasz tego jednego bohatera na cały mecz i nie ma opcji zmiany. I tak jak w HOTS w PvP wszyscy widzą co za bohaterowie są wybierani. Dzięki temu nie ma tak zwanego wyboru na ślepo i nie ma sytuacji gdzie wszyscy grają tymi samymi postaciami. Ale wtedy Blizzard musiałby naprawdę zrobić balans w grze na poziomie serii Starcraft w co szczerze wątpię by im się udało.

  2. Problemy z brakiem progresji to wynik braku balansu w grze(wystarczy spojrzeć na cyrk z D.va i dopiero po jakim czasie zaliczyła nerfa), totalnie debilne rozwiązania w kwesti gry PvP w grach rankingowych. I najbardziej chchiałbym w sprawie rankingu się odnieść bo jedyne co Blizzard powinien zrobić to skopiować rozwiązanie z HotS(które jest tak naprawdę kopiowane przez konkurencję, bo działa) czyli bez grindu do lvl 25 który nic nie daje i tylko nagradza smerfowanie oraz totalnie wk1@#!@#! tych co smerfami nie są. W Hots jest taki system, że aby grać w rankingach musisz mieć minimum poziom 5 dla 15 postaci w grze i to rozwiązanie daje progresję, bo przynajmniej się trochę uczysz tych postaci i skrzynki mają sens.

1 polubienie

a gra to tak naprawdę okrojona MOBA bez minionów i zabawy w niszczenie fortów przeciwnej drużyny

No to tak jak counter strike… lub quake… lub każdy fps. Wszystkie te gry są okrojonymi mobami bez tego lub tamtego z dodanym tym lub tamtym. Ba, nawet starcraft to okrojona moba, gdzie kontrolujesz poprostu minionki, dodaną ekonomią gdzie bawisz się w niszczenie fortów.
OW to gra gdzie właśnie wybór bohaterów, strategii i podejścia jest jego jedną z cech, nawet jeśli nie unikatową to mimo wszystko cechą. Właśnie dlatego jeden bohater nie musi być równy drugiemu i różnie się sprawią zależnie od map i kompozycji… to jest chyba urok tej gry, nie jej wada.

ale w sensie progresji rangii? Ta akurat w 95% zależy tylko od gracza. 5% zarezerwowane jest dla tych którzy naprawdę ze względu na osobistą sytuację nie mogą grać innymi bohaterami(np brak czucia w ręce co utrudnia celowanie) i gdy ich bohater wypada z mety są bezbronni.

Dla smurfów to nie robi, czy to grind na iluś postaciach czy na jednej. Ważna jest tylko długość. Dla nowych graczy to zależy od tego jak te restrykcje będą wyglądać. Bo jeśli ma to trwać tyle samo czasu co wbicie 25 poziomów to w tym czasie jesteś w stanie poznać może 5 postaci i to niezbyt wnikliwie. Chyba, że ma to trwać dłużej to wtedy gracze długo będą zablokowani w piekle zwanym quick play lub arcade, któy chyba się zgodzimy jest najgorszym aspektem tej gry.

1 polubienie

Mi osobiście najbardziej brakuje uczucia rozwoju w Overwatch. Rangę wbija się zbyt wolno, lvl nic nie znaczy. Najwięcej zabawy miałem na początku, gdy do zdobycia były osiągnięcia dla każdej postaci i w czasie eventów typu zemsty doktora złemenstaina czy insurekcji, gdy przejście ich na wyższym poziomie trudności dawało sporo satysfakcji (chociaż to też zalicza się do zdobycia osiągnięć z tych eventów).
W Overwatch niespecjalnie jest do czego dążyć, jeśli kogoś jak mnie nie kręcą rankedy - czyli gra “na poważnie” - a jedynie chce się swobodnie zabawić.

Cytat w bloku No to tak jak counter strike… lub quake… lub każdy fps. Wszystkie te gry są okrojonymi mobami bez tego lub tamtego z dodanym tym lub tamtym. Ba, nawet starcraft to okrojona moba, gdzie kontrolujesz poprostu minionki
Cytat w bloku
czy ty w ogole wiesz co piszesz? quake mobą ? starceaft mobą? cs mobą ? wtedy nawet takiego pojecia nie bylo … albo masz problem albo po prostu upały spowodowały brain damage

to nowe forum to jakis syf. pisze to jako odpowiedź do użyszkodnika Rachitynowy i proponuje udać sie na najblizszy SOR celem zbadania stanu poczytalności

1 polubienie

Widzę, że trafiłem na elitę kulturalną :smiley:

Twoje porównanie overwatcha do moby jest tak samo głupie(tak napiszę to wprost bo chyba nie zrozumiałeś tej części wypowiedzi) jak porównywanie quake’a czy starcrafta do moby. Wrecz powiem, że starcraft ma więcej podobieństw do moby niż overwatch nawet w takim abstrakcyjnej formie myślenia.

Twierdzenie, że overwatch jest trochę zmienioną mobą jest złe i albo wprowadzaniem rozmówców w błąd z premedytacją by uzasadnić swoją linię argumentacji( tzw naginanie rzeczywistości) lub poprostu zwykła ignorancją.

1 polubienie