Obejrzyj sobie jakiekolwiek z brązu do mastera w 7 dni u jakiekolwiek streamera czy polskiego czy angielskiego i powiedz jeszcze raz że nie da się pociągnąć całego zespołu bo Ci ludzie jakoś potrafią to zrobić.
Ameryki nie odkryłeś, ten system istnieje ponad rok i cały czas działa tak samo. Czemu akurat teraz o tym wspominasz?
- graj zabójcami;
- idź mu pomóż bo to gra drużynowa;
- na pomocników głupio ginących nic nie poradzisz oprócz próśb by grali bezpieczniej
I właśnie bardzo dobrze, dla tego tak bardzo ją lubię że liczy się cała drużyna. Wzajemnie.
Zależy u jakiego zabójcy, jeśli mówimy o bohaterze który opiera się o poke dmg, to masz rację. Jednak Illidan i Samuro się do takich bohaterów nie zaliczają. Ich zadania to robienie campów, soakowanie expa, push alejek, wyłapywanie pojedynczych przeciwników, robienie zamieszania w TF i dobijanie uciekinierów. Jeśli gracz na takim bohaterze robi dużo obrażeń to super.
Jeśli miałeś słabego gracza w drużynie to trudno, pech, czasem się tak zdarza.
Polecam zrobioną przez polaka gierkę Hydra Slayer
Gracz Starcrafta akurat będzie mieć łatwe życie w Docie, postaci z zaawansowanym micro potrafią być wyjątkowo skuteczne, a jest ich duży wybór.
Nie wiem, czego ludzie tak się boją tych przedmiotów w Docie, możesz grać supportem całą grę, mając w zasadzie tylko “brązowe buty”, całe złoto wydawać na wardy i zwykle tak się właśnie to kończy.
Magia w Docie to tracenie złota przy nierozważnej śmierci (smaczek z Diablo). Możesz zbierać na droższy przedmiot lub kupić tańsze, decyzje, decyzje. Jak zbierasz na droższy, to ryzyko śmierci zapewnia większą adrenalinę, bo cały twój plan gry może zostać zrujnowany, wraz z długością gry również rośnie napięcie.
Co do buildów to nie jest to tak skomplikowane, jak to się wydaje. Możesz korzystać ze standardowych buildów pod wiele postaci tego samego typu z powodzeniem lub eksperymentować. Co prawda jest wiele postaci, których nie da się tak prosto sklasyfikować.
Nawet jest zautomatyzowana opcja kupowania przedmiotów, jak tylko masz dostępne fundusze, podobnie chyba z rozdawaniem skillów. Możesz też wybrać jeden z wielu proponowanych szablonów pod daną postać, z ustaloną kolejnością kupowanych przedmiotów.
Tak wiem, to brzmi prościej niż w Hots, Dota dla noobów… osobiście nigdy się nie nauczyłem korzystać z tych dobrodziejstw techniki. Za moich czasów wszystko się robiło manualnie a hotkeye (qwer były rozłożone na całej przestrzeni klawiatury i rebindować w WIII trzeba było specjalnym programem)
Możesz nawet budować te same przedmioty każdą postacią, większość z nich i tak daje tylko boost do współczynników.
Niektórymi postaciami możesz nawet stackować tylko “bracery” (podstawowy item do statów) jak nie masz wyuczonego planu farmienia i nie potrafisz odłożyć złota, nie ginąc.
Dla bardziej zaawansowanych to bulild powinien być adekwatny do sytuacji. Jak widzisz, co składają twoi przeciwnicy, zaopatrujesz się w przedmioty, które ich kontrują. Papier, kamień, nożyce, prosta gra, ale dająca dużo satysfakcji.
Ponadto większość aktywowanych drogich przedmiotów jest bardzo prosta w użytku, działają na zasadzie dodatkowych talentów w Hots:
np. stormbolt = blink dagger.
Jesteś wyjadaczem SC, pickujesz Meepo, kupujesz brązowe buty za 400 golda, zbierasz na blink dagger - wymiatasz, proste? Proste. Nie trzeba kombinowania z receptami ani nic!
Dota 2 wbrew pozorom nie kładzie takiego nacisku na przedmioty jak LoL. Są postaci, które korzystają minimalnie z przedmiotów i są w stanie zdominować grę i są postaci na late game, które są uzależnione od przedmiotów, bo bez nich mają taki wpływ na grę jak “stronnik” w Hotsie.
W każdym razie wpływ, jaki mają na grę przedmioty w Docie, jest często przeceniany przez nowych graczy, zwycięstwo zależy od wielu różnych współczynników, nie od tego, kto ma lepszy build.
Piszesz, że nie lubisz wymagających gier, w których trzeba uczyć się mechaniki od samego początku, nie wiem, czy Hots się tak bardzo różni od innych. Porównanie klasycznego RTSa z Mobą to w ogóle kosmos, Moba to RTS dla noobów, jeżeli już to SC jest o wiele bardziej wymagający.
Popularna opinia, że Hots to Moba dla noobów jest trochę przereklamowana przez Blizzarda.
Nowy gracz wejdzie do Hotsa, zobaczy, że Ana w niego strzela healami i zacznie uciekać w trwodze, bo przecież nie będzie wiedział, co się dzieje! Bo nowy skill. Inny natomiast będzie bił auto atakami Cassie albo focusował miśka Rexxara, bo przecież pomyśli, że to bohater, podchodził do Garosza albo ganiał za Murkym. Ratował uciekających przeciwników, odrzucając ich od ekipy, dawał życie Mal’ganisem… i robił całą masę innych dziwnych rzeczy.
Polecam obejrzeć “Hots WTF moments”, żeby zobaczyć, jakie dziwne rzeczy mogą się wydarzyć w Hotsie.
Poza tym jest mnóstwo bezużytecznych talentów do wyboru. Jak nie chcesz korzystać z gotowców w internecie (co podkreślam, że jeżeli już tak głęboko wnikasz w mechanikę gry, nie czyni cię amatorem!) To zajmie ci to trochę czasu, zanim odkryjesz swój idealny build.
To więc czego ty oczekujesz? Gry, do której wchodzisz i wymiatasz w ogóle bez nauki? Ja ostatnio gram w Crusader Kings II, to jest dopiero wymagająca gra pod względem skomplikowanej mechaniki, ale mi osobiście nauka gry sprawia satysfakcję, odkrywanie nowych rzeczy jest interesujące.
Ludzie bez skilla, czyli rozumiem ci, którzy nie trafiają “skillshotami”? Jak w LoLu trafiasz z bezpiecznej odległości “skillshotami”, to jesteś dobry. Bo jest coś takiego jak skill i ogólne “pojęcie o grze”, “wyczucie”, “intuicja”, to, że masz dobre wyczucie w Dota czy w LoLu nie sprawi, że będziesz wymiatać z dnia na dzień w Hotsie, bo wiele sytuacji z Hotsa nie ma miejsca w tamtych grach. I to właśnie jest “pojęcie o grze” inaczej doświadczenie, które ma znaczenie w każdej grze, nawet całkowicie losowych grach, to coś jak wiedza kontra inteligencja i refleks.
Jeżeli natomiast chodzi o wiedzę elementarną, to nowy gracz w Hotsie nie będzie wiedział, dlaczego ginie od nastackowanego Butchera albo Nazeebo, bo skąd ma wiedzieć?
Padła bardzo istotna kwestia, zgadzam się z ogólnym stwierdzenie Mezjasza ze to dobrze ze gra stawia na drużynę ale tu jest największy problem hots-a i przyczyna dlaczego gra nieustanie od niemal 2 lat umiera, ponieważ Blizzard usilnie ignoruje największy problem gry czyli nie robi nic aby nauczyć graczy grac drużynowo.
Została stworzona gra która opiera się na tym aspekcie, to wiadomym jest ze ludzie w nią grający to jakieś max 20% którzy to rozumieją i 80% którzy nie kumają nic po za slowami to ja wycarrowalem grę solo, czyli na każdy team średnio wypada 1 osoba która chce grac drużynowo i 4 solo niby carry, dopóki Blizzad nie zacznie dosłownie zmuszać graczy to gry drużynowej gra nigdy nie będzie miał tendencji dodatniej nigdy.
Na tej zasadzie się opierają wszystkie gry skoncentrowane na multi. W Docie nie trzeba grindować, żeby zdobyć postaci, a i tak wciąga, jak diabli, może dlatego, że sama rozgrywka się długo rozwija. Kiedyś nawet czytałem, jak nałogowa gra w Dote zrujnowała komuś życie.
Mogę powiedzieć, że mam to samo odczucie o Hotsie, mam prawie wszystkie postaci, wydałem jakieś pieniądze to szkoda by tak odchodzić? Otóż przestałem już dawno tak myśleć o grach multi, wiele z nich, w które władowałem kasę, zamknięto na amen i co? Miałem fun, póki istniało, chociaż czasem za nimi tęsknię, bo obecnie nie ma nawet odpowiedników na rynku.
Oczywiście nie rozważam odejścia z Hotsa, wciąż uważam, że to bardzo dobra gra pod względem mechaniki postaci. Mal’ganis, Sally whitemane, idealnie zrealizowane postaci w Hotsie z najdrobniejszą dbałością o szczegóły. Jedynie co może miałbym jakieś ale do Fenixa i Blaze.
Całkiem możliwe, że te wszystkie złożone postaci, marnują tak naprawdę swój potencjał, będąc zamkniętym w takiej uproszczonej brawlowej rozgrywce. Czasami mam wrażenie, że Hots to zlepek minigierek i tak właśnie jest odbierany.
Ciesz się chwilą, z tego, co oferuje dana gra w danym momencie, bo z większej perspektywy to wiadomo, że jakakolwiek gra to strata czasu, jak i samo życie (pozdro Schopenhauer, święta to czas depresji).
Większość ludzi i tak traktuje gry jako eskapizm, chociaż się do tego nie przyznają. To zależy, co dla ciebie jest celem w takiej grze i ci daje satysfakcje, osiągniecie maksymalnej rangi? Zdobycie wszystkich postaci? Jak najlepsze wyniki osobiste? Czy to, że mam tyle postaci w Hotsie czyni mnie jego niewolnikiem, czy może sprawia, że przeszedłem grę?
Nawet ranga jest subiektywna, niektórym może być łatwiej osiągnąć pewien próg, innym ciężej. Dlatego konkretne rangi mogą zapewniać inne poziomy zadowolenia. Możesz mieć mnóstwo gier o wyrównanych siłach, gdzie przeciwnej drużynie uda się zrobić comebacka a ktoś inny ma z górki. W takich wypadkach zalecam po prostu cieszyć się z samej gry, jak zagrałeś na miarę swoich sił, to masz czyste sumienie.
Akurat to, że ktoś zaczynał grać wcześniej w LoLa, nie ma aż takiego wpływu, jak ci się wydaje. To zupełnie inna gra niż kiedyś, może nawet prostsza. I tak ludzie w kółko pickują z puli może 10 postaci i to tych OG, naucz się ich i git.
Szybkość nauki gry to też pewien skill no i wiek odgrywa tutaj znaczną rolę, łatwość przyswajania nowych rzeczy. Czy Hots to rzeczywiście Moba dla dzieci, czy może dla staruszków? Jest jeszcze kwestia teoretyczna i praktyczna, jeżeli masz “talent” to sama wiedza teoretyczna i improwizacja powinna ci wystarczyć.
a counter strike co zrobił by nauczyć grać ludzi drużynowo??
a jakoś ludzie sami się nauczyli.
Tyle, że wymóg gry zespołowej, nie jest problemem samego HOTS-a. Problem jest w ludziach.
Sam się zastanów, jak sobie wyobrażasz “zmuszenie” ludzi do gry zespołowej?
Już teraz, wygranie gry FFA graniczy z cudem, a mimo to 60-70% graczy nie współpracuje i nic ich nie obchodzi.
Jedyną relaną rzeczą możliwą do zrobienia - czemu z resztą kibicuję całym sercem - jest podniesienie wymagań do gier rankingowych do poziomu eliminującego warzywa.
Zostawić “ziemniaków” w QMach i unrankedach, a do rangi dopuszczać tylko ludzi 500+ level (1-1,5 sezonu aktywnej gry i znajomośc większości postaci na podstawowym poziomie).
Kuhall napisał:
Wybaczcie Dziewczyny i Chłopaki ale jak gra robi za każdym razem MVP typa, który ma najmniej zgonów na koncie (nieistotne jak fatalne jego staty były) chyli się ku upadkowi.:joy:
Szczerze powiedziawszy, jedyny komentarz, który ciśnie mi się na usta brzmi tak:
13-0-0 to wynik na poziomie QM albo Bronzu (miejsca gdzie grasz z pijakami, ludźmi po prochach i roszczeniowymi małolatami).
Grasz zatem aparacie QM-a albo bronze i narzekasz na grę - zapewne powinieneś być w masterze, ale przez “podły system” “niedasię” carrować i lament świętokrzyski, bo zasługujesz na więcej i w LoL-u by cię tak nie krzywdzili.
Jeżeli Samuro dostał MVP, to znaczy, że w całym meczu szmacił najmniej z Was wszystkich, a Ty jęczysz jak kot s****cy pinezkami.
h ttps://imgur.com/a/fSvIRwW
h ttps://imgur.com/cKI084c
Masz tu moje niedawne MVP - obydwa są po usunięciu opcji głosowania na siebie.
I co? Tutaj też “system” wyznacza losowo?
Nazwijmy rzecz po imieniu, gracie jak trampkarze FFA, a póżniej pierdzielicie smuty, o błędach systemu, który nie docenia waszej “z**ebistości”.
W CS jest mechanizm carry jedna osoba może wycarrowac całą grę, wiec tak to granie drużynowe występuje na scenie PRO.
Oczywiście ze się da zmusić graczy do gry drużynowej, gdzie w samouczku masz pokazane co się stanie jeśli nie będziesz grał drużynowo? nie ma tego a powinno być pokazane kilka prostych przykładów co się stanie jeśli zrobimy te najprostsze błędy w grze to wszystko da się zrobić tylko ze jak widać Blizzard tego nie planował, bo lepiej olać grę na starcie a wiele by to zmieniło gdyby jednak było to bardziej rozwinięte.
Powinni stworzyć Mobę w której będzie pięć drużyn pięcioosobowych vs pięć drużyn pięcioosobowych a każda drużyna by miała swoje core, dodać do tego tryb free for all, gdzie dziesięć drużyn pięcioosobowych się naparza a wygrywa tylko jedna ekipa, to by była dopiero jatka, prawie jak ustawka po meczu tylko wirtualnie
No a ile by się czekało na mecz
no i minimum 50 bohaterów na 5 levelu
Dlaczego zawsze jak ktoś chce zwiększyć wymagania do gry HL/TL, motywuje to brakiem gry drużynowej, ale te większe wymagania nie maja nic wspólnego z “druzynowoscia” gry? No bo co z tego, ze ktoś bedzie mial nawet i lvl 1500 skoro będzie solista? Co z tego ze bedzie mial miliard postaci na 10 lvlu?
Wole grac z kims, kto ma opanowane dwie trzy postacie i ogarnia nimi mikro i slucha calli. Po prostu slucha calli.
Jakie ja mialbym wymagania? A np obowiazek przywitania sie w lobby. Instapikerzy, ktorzy nawet nie napisza hi to plaga. Mozna dostac raka juz od samego first pick Nazeebo w pierwszej sekundzie.
Prawdziwym problemem hotsa sa ludzie, którzy mysla ze wlasnie ONI musza gierke wykarowac. A pomysły na to maja rozne. Jedni robia campy, inni splitpushuja. Jeszcze inni napieprzaja sie cala gierke z przerwami na recalle i wywrotki.
Czesto na tym forum zadawalem pytanie. Ile razy zostales wykarowany graczu? Bo ile razy wykarowales albo ktoś Ci polozyl gierke to wiem. Setki. Ale ile razy wykarowales. Nie, ze miales w druzynie kogos ogarnietego. Pewnie z 10 razy.
To zadziwiajace prawda?
Być może dlatego, że takie są fakty?
Tu nie chodzi o to z kim “wolisz grać”. Chodzi o to, że gracz, nawet jeśli gra 4-5 bohaterami musi wiedzieć przeciwko komu i z kim w teamie gra.
Co mi po kolesiu, który relatywnie dobrze gra 2-3 postaciami, jeżeli draftuje je na ślepo?
Co mi po main range dps, w momencie, gdy jestem jedynym frontlinerem i widzę, że gram na combo Diablo+ Varian+Uther+Hammer?
Miałem już gigantów w teamie, którzy uciekali mi przed osłonami Zarji, nie dobijali przerzuconych przez Garosha wrogów, nie pozwalali stackować energii Auriel, albo kompletnie nie wiedzieli jakie Uther ma cooldowny. I póxniej zdziwienie… jak to przegraliśmy?
“Healer suc…” itp. itd.
I to jest ranking, gdzie jeden taki pajac niszczy grę i punkty 4 innym ludziom.
Takie są fakty? Czyli nie spotykasz nigdy lepszych od siebie graczy? Tylko słabszych albo o wiele słabszych. I Ty karujesz. I prawie nigdy nie jesteś karowany. Jesteś wiec pewnie jednym z absolutnie najlepszych graczy na świecie albo chociaż Europie.
Tylko jakoś Twój nick na hotslogs tego nie potwierdza.
A czy ja gdziekolwiek napisałem, że czytuję “nie spotykam lepszych graczy”?
Stwierdziłem jedynie, że wpuszczanie do rankingu graczy, którzy nie znają umiejętności postaci, mija się z celem, bo robi z gry paraolimpiadę.
A wracając do meritum.
Z nowym rokiem, ciąg dalszy telenoweli Blizzarda.
Acti-Blizz zwalnia CFO (Chief Financial Officer) “Spencera Newmana” - czy jak się go pisze.
To kolejny radykalny krok, po przedsylwestrowej informacji o zamknięciu, bądź “ograniczeniu zatrudnienia” w europejskim dziale supportu Blizzard.
Dla chętnych, po angielsku Babyface:
h ttps://www.youtube.com/watch?v=48lV_fI1fwo
no najlepsi są Ci co narzekają na healera że nie leczy, a giną tak szybko że healer nie nadąża to jest piękne i taki healer ma małe staty leczenia, ale nikt nie zwraca uwagi na couldown lub to ze nie każde leczenie jest instant a czasem ma okres dłuższy powrotu do zdrowia.
HuygaKojiro
a kto ci będzie na forum pisał, że miałem fajną gierkę zagrałem jak śmieć ale naszczescie mnie wycarowali, bo taka informacja nic nie wnosi, ja bardzo czesto zauważam, że to nie ktoś z mojego zespołu jest słaby, ale ktoś z drużyny przeciwnej jest dobry.
Ja miewam takie gierki, gram jak golem albo przysłowiowy śmieć, że aż współczuje swojemu teamowi. Ostatnio 17 zgonów Zul’Jinem wyciągnałem w 15 min ;]
Fakt, że to był QM bez tanka i healera, a wróg miał Chromie i Genjego… ale popis to nie był
Co do tego dmg czy leczenia, to jak jest totalne oranie teamu, to i statsy są beznadziejne, zwlaszcza u takiego Illidana, Butchera czy Kharazima. Jak team jest niedorozwinięty, to nic te postacie nie uciągną.
To wszystko zależy od sytuacji, nie zawsze ale jednak często, to akurat support ponosi winę. Najgorsza sytuacja jak Rehgarem damy ulta za późno, przez co sojusznik ginie, nam ult wskakuje na 10 sekund CD, a przeciwnicy się rozkręcają i w te 10 sekund zabijają jeszcze ze 2 sojuszników. Mówi się “anlaki”, ale tak naprawdę błąd supporta.
Przed świętami miałem taki meczyk że Morales ani razu nie dała mi (hanzo) pancerza. To że mnie ten gracz nie był w stanie wyleczyć to była tylko i wyłącznie jego wina. Nie ważne czy dał pancerz wcześniej, czy stał za daleko, czy się zagapił i nie dał nikomu. Grał na tej moralesce źle i mecz był przegrany głównie przez niego.
Inny przykład, na Braxis musimy obronić fort przed Zergami, ale nadal walczymy z przeciwnikiem i udaje się jednego z nich zabić. Wracamy do obrony fortu, nasz tank wychodzi nieco dalej żeby dać wizję (wizja to najważniejsze zadanie tanka jeśli ktoś nie wie) przez co naraża się na obrażenia zergów i traci około 40%. Nasz gracz na Lili (świetna postać ale przyciąga samych… najgorszych graczy) postanowił odpalić dzbanek żeby wyleczyć te obrażenia. Oczywiście przeciwnicy to widzieli i wykorzystali na swoją korzyść: zabili 4 naszych graczy, wzięli ten fort, bossa, obóz najemników i na dokładkę wzięli twierdzę. Jedna głupia decyzja przegrała cały mecz. W sumie to dwie głupie decyzje, bo brak oczyszczenia gdy wróg ma Diablo jest jak proszenie o przegranie każdego TF.
Nie wiem czy to kwestia przerwy świątecznej, czy ostatnich “potknięć blizzarda” ale poziom gry w HOTS w ciągu ostatnich 2 tygodni obniżył się niesamowicie mocno.
Właśnie od tego jest zabójca bezużyteczny zabójca to właśni taki który nabija cyferki w tabelce a nie potrafi ubić przeciwnika… Tylko zabicie przeciwnika się liczy bo daje exp i wyłącza herosa na X czasu, wieczny poke’ujący zabójca to bezużyteczny zabójca…
Ta gra to totalne po prostu totalne , niedorobione , niesamowicie wnerwiające ścierwo z jakim miałem do tej pory do czynienia, naprawdę cieszę się że to umiera, oby to zdechło i nigdy się już nie podniosło. Wielka będzie moja radość jak kiedyś przeczytam informację że blizz został bankrutem. I pomyśleć że kiedyś byli na szczycie, a stali się takim beznadziejnym i bezwartościowym badziewiem.